O ile na otwarciu kurs EUR/PLN wynosił 4,27, o tyle późnym popołudniem już 4,23. Kurs USD/PLN wynosił zaś odpowiednio 2,94 oraz 2,89.

Osłabienie nie było jednak wynikiem rozstrzygnięcia sporu polskiego rządu z Eureko. Choć od połowy września nasza waluta straciła blisko 5 proc. wobec euro, i stało się tak poniekąd z powodu oczekiwania inwestorów na decyzje rządu w tej sprawie, w piątek rynek zareagował pozytywnie na koniec konfliktu wokół PZU. Złoty przejściowo się wówczas umocnił. Dlaczego? Suma, którą rząd i PZU wypłacą Eureko (4,77 mld zł i 4,2 mld zł dywidendy z PZU), okazała się o niższa od alarmistycznych prognoz mówiących wcześniej nawet o ponad 30 mld zł odszkodowania.

Powodem popołudniowego osłabienia złotego były więc czynniki zewnętrzne - w dużym stopniu kiepskie dane makroekonomiczne z USA. Niewiele się za to działo na rynku polskiego długu. Rentowność obligacji dwuletnich wynosiła po południu 5,18 proc., podczas gdy na zamknięciu w czwartek 5,15 proc. Dziesięcioletnich spadła w tym czasie z 6,26 proc. do 6,22 proc. Rynek nie zareagował więc choćby na informacje dotyczące deficytu budżetowego.