Umocnienie to miało miejsce na fali optymizmu, jaki panował wczoraj na światowych giełdach, a także w wyniku wzrostów w notowaniach eurodolara, który zwyżkował w pobliże poziomu 1,5000. Złotego mogły wesprzeć również wczorajsze dane o produkcji przemysłowej z Polski. Okazały się one lepsze od oczekiwań – produkcja spadła we wrześniu o 1,3% r/r wobec prognoz na poziomie -2,2% r/r. Siła oddziaływania pozytywnych czynników globalnych była jednak główną siłą sprawczą wczorajszego umocnienia PLN.
W poniedziałek również mogliśmy obserwować dynamiczną aprecjację forinta i spadek kursu EUR/HUF z poziomu 267,00 do 264,00 HUF za EUR. Ruch ten miał miejsce pomimo obniżki stóp procentowych na Węgrzech – koszt pieniądza został tam obniżony o 50 pb. Rynek jednak pozytywnie zaskoczyła wypowiedź prezesa tamtejszego banku centralnego, zdaniem którego przestrzeń dla dalszych cięć może być ograniczona. Inwestorzy natomiast zaczęli się już przygotowywać na to, iż koszt pieniądza w obecnym cyklu łagodzenia polityki pieniężnej może spaść nawet do 6%.
Waluty regionu pozostawały poza zasięgiem oddziaływania negatywnego czynnika związanego z problemami politycznymi Rumunii. W obecnym momencie pod ich wpływem pozostaje już tylko rumuński lej, którego notowania względem euro wciąż pozostają w pobliżu krytycznego poziomu 4,3000. Przy tej wartości tamtejszy bank centralny prawdopodobnie podejmuje interwencje.
Przez większą część wczorajszej sesji obserwowaliśmy systematyczną zwyżkę kursu EUR/USD. Była ona kontynuowana również w trakcie dzisiejszych notowań w Azji, kiedy to wartość euro dotarła w pobliże psychologicznej bariery 1,5000 USD. Nie powiodła się jednak próba przetestowania tego ograniczenia. Następnie kurs tej pary walutowej wszedł w fazę konsolidacji nieco poniżej wspomnianego oporu. W najbliższym czasie inwestorzy mogą jednak pokusić się o próbę przebicia tej bariery. Pokonanie jej będzie sygnałem do kontynuacji silnej zwyżki.
Kurs EUR/USD wzrastał w ślad za giełdami, które zwyżkowały na fali dalszej poprawy nastrojów inwestycyjnych. Doniesienia z wczorajszego posiedzenia ministrów finansów państw należących do strefy euro nie były na tyle zaskakujące, by powstrzymać zwyżkę eurodolara. Co prawda uczestnicy tego spotkania wyrazili zaniepokojenie sytuacją, jaka panuje obecnie na rynku walutowym oraz poparli pogląd Stanów Zjednoczonych, że światu potrzebny jest silny dolar, jednak żadna zdecydowana interwencja słowna nie miała miejsca. Brak takiej interwencji potraktowano jako przyzwolenie do dalszego wzrostu kursu EUR/USD.