Notowania EUR/PLN odbiły się z okolic 4,0750, zwyżkując w piątek aż do poziomu 4,1620. Kurs USD/PLN wzrósł natomiast o 9 groszy, odbijając się od wartości 2,7200 zł za dolara.
Deprecjacja ta miała miejsce na fali lekkiego pogorszenia nastrojów inwestycyjnych na światowych parkietach, a także w wyniku ogólnego osłabienia sentymentu względem rynków wschodzących, po tym jak niektóre rządy zasugerowały możliwość interwencji w celu ograniczenia napływu kapitałów spekulacyjnych na krajowe rynki finansowe. Brazylia zdecydowała się na wprowadzenie kolejnego podatku kapitałowego, tym razem 1,5-procentowego, obejmującego inwestycje w ADRy emitowane przez brazylijskie spółki.
Szef banku centralnego Rosji natomiast zapowiedział, iż stopy procentowe w przyszłym roku mogą spaść poniżej 9%. Po tym jak Tajwan wprowadził kontrolę przepływu kapitałów zagranicznych, na rynku pojawiły się spekulacje, iż utrudnienia dla inwestorów zza granicy może wprowadzić również Korea Południowa. Wspomniane kraje wschodzące są gospodarkami otwartymi, których rozwój opiera się w głównej mierze na eksporcie. Umocnienie ich walut, związane z napływem kapitałów zagranicznych na fali ostatniej euforii inwestycyjnej, stwarza zagrożenie dla konkurencyjności cenowej eksportu i może zagrażać odradzającemu się po kryzysie wzrostowi gospodarczemu. Ponadto kraje te, po wcześniejszych kryzysach, zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa związanego z napływem krótkoterminowych kapitałów spekulacyjnych, których kierunek w każdej chwili może ulec odwróceniu.
Szczególnie ostrożnie podchodzą oni do tego tematu obecnie, kiedy to światowe rynki finansowe wciąż jeszcze nie ustabilizowały się, co z kolei rodzi ryzyko gwałtownych korekt. Efektem ucieczki kapitałów zagranicznych jest silna deprecjacja walut, która może prowadzić do destabilizacji gospodarczej. W obecnym momencie jednak, jak już wspomniano, zagrożeniem dla gospodarek emerging markets może być również zbyt dynamiczna aprecjacja.
Od początku listopada rozluźnieniu uległa zależność rynku złotego od kierunku notowań eurodolara. Tak jak w poprzednich tygodniach polska waluta podążała ściśle za rynkiem globalnym, ignorując wydarzenia makroekonomiczne w kraju i regionie, tak od kilkunastu dni możemy obserwować większą „autonomię” w notowaniach PLN.