Euro w Polsce później przez grecki kryzys?

Różnice w wycenie obligacji krajów strefy euro pogłębiają się. Analitycy zastanawiają się już, jak obecny kryzys utrudni Polsce przyjęcie wspólnej waluty

Publikacja: 07.05.2010 07:04

Euro w Polsce później przez grecki kryzys?

Foto: GG Parkiet

Od początku miesiąca rentowność polskich papierów skarbowych wzrosła o około 20–25 pkt bazowych. To zwiększa koszty emisji, ale dotychczas Ministerstwo Finansów nie decyduje się na ograniczenie podaży obligacji i bonów. Zdaniem analityków na rynku długu można było wczoraj zauważyć pewne ustabilizowanie. – Podaż od inwestorów zagranicznych, którzy wychodzą z Polski, spotkała się w końcu z krajowym popytem. Ale jeżeli złoty będzie dalej słabł, nastąpi dalszy wzrost rentowności – ocenia jeden z dilerów z krajowego banku.

[srodtytul]EBC nie pomaga[/srodtytul]

Rynek walutowy w dalszym ciągu jest jednak niespokojny. Wczoraj za euro płacono już nawet 4,13 zł, najwięcej od końca 2009 r. A ponieważ euro osłabia się wobec dolara, to amerykańska waluta drożeje jeszcze szybciej – wczoraj kosztowała już 3,27 zł.

– Inwestorzy nie zwracają zbytniej uwagi na korzystne prognozy dla Polski z uwagi na to, że powrót koniunktury w całej Europie stoi obecnie pod znakiem zapytania – ocenia Timothy Ash, analityk w Royal Bank of Scotland.

Rynek źle zareagował na brak sygnałów ze strony Europejskiego Banku Centralnego, że zamierza on skupować dług krajów z problemami. Według części komentatorów takie posunięcie rzeczywiście dałoby szansę uniknięcia dłuższego kryzysu. Marco Annunziata, główny ekonomista UniCredit, zauważa jednak, że presja na EBC oznacza, że niezależność banku jest ograniczona.

[srodtytul]Hiszpania sprzedaje tanio[/srodtytul]

Bez interwencyjnych zakupów z Frankfurtu rządy muszą radzić sobie same, szukając finansowania deficytów na rynku. Hiszpania sprzedała na wczorajszej aukcji obligacje pięcioletnie wycenione na 3,532 proc., czyli o 0,72 pkt proc. więcej niż na poprzednim przetargu przed ponad dwoma miesiącami. Uspokajające były jednak dane o zgłoszonym popycie – sięgnął ponad 5,5 mld euro, ponad dwa razy więcej niż wartość sprzedanych papierów (2,35 mld euro). Część analityków zastanawia się jednak, czy banki, które zgłosiły popyt na hiszpańskie papiery i mają dostęp do rynku pierwotnego, znajdą chętnych na rynku wtórnym. Niepewność obrazuje to, że różnica w wycenie hiszpańskich i niemieckich obligacji jest największa od powstania strefy euro w 1999 r. Testem dla innego zagrożonego kraju – Portugalii – będzie najbliższa środa. Na ten dzień rząd w Lizbonie zapowiedział uplasowanie obligacji za 0,3–1 mld euro.

Pod wpływem kryzysu swoje plany zmieniają już Czechy. Minister finansów Eduard Janota poinformował, że rząd wstrzyma się z planowaną emisją euroobligacji z uwagi na „zmienność rynku”.

[srodtytul]Euro później?[/srodtytul]

Agencja ratingowa Fitch zauważa, że obecne problemy opóźnić mogą przystąpienie krajów Europy Środkowej do strefy euro (z uwagi na przedłużający się nadmierny deficyt i spadające ceny obligacji). Taką opinię wyraził też wiceprezes NBP Witold Koziński. Premier Donald Tusk stwierdził natomiast, że „dziś budowanie kalendarza wejścia do strefy euro nie jest priorytetem”. Zaznaczył, że rząd obserwuje sytuację.

Były wicepremier Leszek Balcerowicz zaleca „mobilizację” we wprowadzaniu reform obniżających deficyt.

Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Trump utrzyma wsparcie dla atomu
Okiem eksperta
Spojrzenie na S&P 500 w 2025 r.