Od początku roku trwa deprecjacja unijnej waluty. Euro straciło wobec dolara ponad 15 proc., przy czym trend przybrał na sile w ostatnich tygodniach – od początku kwietnia osłabienie wynosi około 10 proc. Nie ma się co dziwić tak znaczącej wyprzedaży wspólnej waluty – przez ten czas rynki żyły obawą o to, czy Grecja zbankrutuje oraz czy kryzys zadłużeniowy rozleje się po strefie euro.
[srodtytul]Traci nie tylko euro [/srodtytul]
Za ryzykowne inwestorzy uznali w ostatnich tygodniach również waluty państw naszego regionu, w tym złotego. Inwestorów nie przekonywały ani mocne fundamenty polskiej gospodarki i jej rozwój, ani to, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają finanse publiczne w dużo lepszym stanie niż wiele państw strefy euro.
Od początku kwietnia złoty stracił wobec dolara blisko 19 proc., forint ponad 16 proc., a korona czeska prawie 13 proc. Na początku maja złotówka była jedną z najszybciej osłabiających się walut świata. Jej kurs wobec dolara przejściowo spadł do poziomu z kwietnia 2009 r. Co więcej, kurs złotego cechowała w ostatnich miesiącach silna zmienność. W stosunku do jena odchylenie standardowe, tradycyjna miara zmienności, wyniosło w ostatnich trzech miesiącach blisko 27 proc. (dane annualizowane zbierane przez portal ratesfx. com), a przez ostatni rok prawie 21 proc.
To właśnie parę PLN/YPY cechowała w tym czasie największa zmienność spośród głównych walut świata. Drugie miejsce pod tym względem przypadło parze HUF/JPY. Odchylenie dla pary EUR/USD wyniosło w ostatnim roku tylko 8,9 proc., a dla pary USD/JPY 9,5 proc.Czemu silna zmienność oraz poważna deprecjacja odnoszą się akurat do walut naszego regionu?