Wydarzenia wokół zatoki perskiej zdominowały pierwszy tydzień nowego roku. Tymczasem dziś i jutro publikacje najważniejszych danych makro z USA.
OIL – czas spekulacji
Ceny ropy rozpoczęły rok od silnych wzrostów. Wczoraj baryłka gatunku Brent kosztowała nawet 113,90 USD, podczas gdy jeszcze w piątek oscylowała wokół 107 USD. Sytuacja na rynku ropy w zasadzie od roku jest mocno specyficzna. Pomimo zakończenia konfliktu w Libii i pogorszenia perspektyw makroekonomicznych inwestorzy finansowi utrzymują znaczącą długą ekspozycję na rynek ropy, przez co jej ceny nie obniżyły się wyraźnie, mimo iż np. metale przemysłowe wyraźnie straciły na wartości. Teraz gdy na horyzoncie rysuje się perspektywa zakłóceń po stronie podażowej, to zaangażowanie może jeszcze wzrosnąć.
Do wzrostu cen ropy nie jest konieczny otwarty konflikt, choć w takim przypadku wzrost ten byłby naturalnie najsilniejszy. Samo wprowadzenie sankcji na import ropy przez USA i UE nie zmieniłoby drastycznie bilansu na globalnym rynku, gdyż większość irańskiej ropy trafia do Azji. Byłby to jednak dobry pretekst do próby przetestowania maksimów z ubiegłego roku (127 USD) w przypadku gatunku Brent, na który znów wzrosłoby zapotrzebowanie. Od strony technicznej kluczowe w krótkim terminie poziomy to 116,44 USD i 120 USD.
Warto pamiętać, iż skutki ewentualnego konfliktu w zatoce (lub nawet sytuacji, w której do konfliktu ostatecznie nie dojdzie, ale w obawie przed nim ceny ropy przejściowo mocno wzrosną) nie ograniczą się do rynku ropy. Taki konflikt poprzez wzrost cen ropy byłby negatywny dla rynków akcji (indeksy w Europie i Azji z pewnością odnotowałyby nowe roczne minima), negatywny dla EURUSD (poprzez wzrost awersji do ryzyka i pogorszenie sytuacji w finansach publicznych krajów strefy) i prawdopodobnie pozytywny dla rynku złota (przynajmniej przejściowo). Takie wydarzenie z pewnością zmieniłoby scenariusze na właśnie rozpoczęty rok.
Natomiast należy też pamiętać, iż jest to póki co dyskontowanie ryzyk, gdyż na chwilę obecną rynek ropy jest dobrze zaopatrzony. W grudniu dostawy od krajów OPEC wzrosły do 3-letniego maksimum na poziomie 30,74 mbd, głównie dzięki wracającej ropie z Libii.