Wskaźnik blue chips już na otwarciu notowań poszedł w górę o 0,57 proc., chwilę później próbując bezskutecznie sforsować psychologiczny poziom 2600 pkt. Impulsem do ruchu na północ mógł być odczyt indeksu Ifo. Wskaźnik obrazujący nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców wzrósł do 109,3 pkt ze 107,4 pkt w poprzednim miesiącu. To znacznie więcej, niż prognozowali analitycy. Reakcja polskich graczy na te dane była jednak zupełnie neutralna. Jako że kalendarz danych makroekonomicznych był dość ubogi, giełdzie zabrakło paliwa do dalszych wzrostów i w konsekwencji WIG20 zakończył notowania z 0,33-proc. zwyżką.
Spośród blue chips wyróżnił się m.in. BRE Bank, którego akcje podrożały o 2,7 proc. Inwestorzy dyskontowali tym samym zapowiedzi zarządu dotyczące wzrostu wolumenów w segmencie bankowości korporacyjnej w przyszłym roku i poprawy osiąganych przychodów. Negatywnym bohaterem piątkowej sesji był natomiast Eurocash. W odpowiedzi na obniżenie rekomendacji przez DI Investors papiery handlowej spółki potaniały o 4 proc.
Wśród mniejszych „konkurentów" blue chips na pochwałę zasługuje sWIG80, który po kilku dość słabych sesjach wreszcie wrócił do silniejszych zwyżek. Maluchy zakończyły tydzień zwyżką o 0,79 proc., a w grupie tej wyróżniły się trzy spółki, które rosły po dobrych rekomendacjach analityków. Mowa o ACE (15,5 proc.), BOŚ (5,7 proc.) i AB (4,9 proc.).
Za granicą najlepiej radziły sobie giełdy w Atenach i Buenos Aires, zyskując odpowiednio 2,7 i 1,9 proc. DAX urósł o 0,2 proc., a S&P500 rozpoczął notowania od niewielkiej, 0,1-proc. zwyżki.