Doskonale poradziły sobie największe spółki z WIG20. Średnio mWIG40. Słabo zaś firmy najmniejsze. Dokładnie tak samo prezentuje się sytuacja w całym roku. WIG20 od jego początku urósł o około 27 proc., mWIG40 o 14 proc., a sWIG80 mimo dynamicznego „wystrzału" w styczniu i lutym przez większość miesięcy znajdował się w trendzie spadkowym i obecnie jest na poziomach sprzed 12 miesięcy. Co ciekawe, zarówno w środę, jak i w całym roku najlepiej radziły sobie sektory bankowy i paliwowy.
W przyszłym roku, który także powinien być dobry dla posiadaczy akcji, można oczekiwać odwrócenia ról w stosunku do tego, co obserwowaliśmy w roku mijającym. Największym zainteresowaniem inwestorów powinny się cieszyć spółki małe. Związane to będzie ze skorelowaną z ożywieniem gospodarczym zauważalną poprawą przez nie wyników finansowych, a także potencjalnymi przejęciami i (niestety) wezwaniami związanymi z wycofywaniem spółek z giełdy. Szczególnie że w przekonaniu wielu graczy małe spółki są obecnie tanie, czego nie można powiedzieć o relatywnie drogich blue chips. Dlatego w 2018 r. możliwe jest odwrócenie nie tylko sympatii inwestorów, ale również stóp zwrotu. Stąd też prognoza dla sWIG80 zakłada wzrost indeksu o około 30 proc., podczas gdy w tym samym czasie WIG20 (wzorem sWIG80 w tym roku) znajdzie się za 12 miesięcy na poziomach podobnych do obecnych. I jedynie mWIG40 ma szansę powtórzyć tegoroczny wzrost i za rok zameldować się 15 proc. wyżej.
W gospodarce 2018 r. powinien być podobny. Wzrost gospodarczy w Polsce i na świecie utrzyma się na wysokim poziomie, a bezrobocie pozostanie niskie. Jedyną różnicą będzie to, że banki centralne nieco śmielej będą odchodzić od luźnej polityki monetarnej. Stąd amerykański Fed prawdopodobnie trzykrotnie podwyższy stopy procentowe. Stopy podniosą też Bank Anglii, Bank Kanady, Bank Rezerw Nowej Zelandii i nasza RPP. EBC zaś będzie kontynuował stopniowe wygaszanie programu skupu aktywów, aż do jego całkowitego zakończenia, a pod koniec 2018 r. rozpocznie dyskusję nt. podwyżek stóp, co też nastąpi w 2019 r.
Jeżeli chodzi o czarne łabędzie, to wskazać można dwa: kryzys gospodarczy w Chinach i konflikt USA z Koreą Północną. Ze wskazaniem na ten pierwszy. Tyle tylko, że kryzysy finansowe w globalnej gospodarce zdarzają się rzadko i najczęściej pojawiają się niespodziewanie, dlatego próba ich precyzyjnego umiejscawiania w zdecydowanej większości przypadków skazana jest na niepowodzenie. Stąd też po prostu trzymajmy się twierdzenia, że w 2018 r. dobra koniunktura na świecie będzie trwać.