W kolejnych godzinach obawy o losy strefy euro nie słabły, a pod koniec sesji wiadomości o tym, że 21 września może nie dojść do głosowania zmian w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) w niższej izbie parlamentu Austrii osłabiły złotego do poziomu 4,3770 za euro. Przy tak silnym osłabieniu BGK pozostał nieaktywny, uznając, że w tych warunkach nie ma szans na skuteczną interwencję. Sytuacji nie poprawiła wyprzedaż polskich obligacji. W konsekwencji widzieliśmy kolejną sesję z rosnącą rentownością. W warunkach coraz bardziej prawdopodobnej niewypłacalności Grecji i wzrostu awersji do ryzyka inwestorzy pozbywają się również polskich papierów. Pod koniec dnia rentowność dwulatek wyniosła 4,48 procent, pięciolatek 5,11, a dziesięciolatek 5,89 procent. W efekcie krzywa dochodowości wzrosła na całej długości od 2 do 11 punktów bazowych.