Bernanke gotowy na…

Inwestorzy, którzy oczekiwali posunięć w kierunku możliwości uruchomienia trzeciej rundy luzowania ilościowego w USA mogą poczuć się rozczarowani

Aktualizacja: 19.02.2017 01:58 Publikacja: 18.07.2012 07:38

Ben Bernanke

Ben Bernanke

Foto: Bloomberg

Ben Bernanke jedynie zapewnił, że Fed jest gotowy podjąć w razie potrzeby kolejne działania wspierające gospodarkę. Standardowa postawa szefa Fedu nie spodobała się bykom.

Wystąpienie Bena Bernanke jest szeroko komentowane na rynkach, bowiem inwestorzy liczyli w nim na wzmiankę o możliwości uruchomienia trzeciej rundy luzowania ilościowego. Oczekiwania okazały się tym większe, że w poniedziałek pojawiły się gorsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA za czerwiec. Niemniej jednak, jak pokazało wystąpienie Bena Bernanke, nadzieje inwestorów okazały się nieco wygórowane. Szef Fedu okazał się ostrożny w swoich deklaracjach i standardowo zapewnił, że Fed jest gotowy podjąć w razie potrzeby kolejne działania wspierające gospodarkę. Szef Fedu negatywnie odniósł się do perspektyw wzrostu gospodarczego w USA, lecz z wypowiedzi nie wynika, żeby wdrożenie QE3 było rozważane. Do takiej postawy skłoniły zapewne ostatnie dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych, które nie są bardzo złe – odczyt indeksu NY Empire State był lepszy od oczekiwań, zaś zapasy niesprzedanych towarów były zgodne z konsensusem rynkowym. W takich warunkach Ben Bernanke wstrzymał się z konkretnymi deklaracjami do momentu, w którym dane faktycznie by się wyraźnie pogorszyły. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że poprzednie programy luzowania ilościowego motywowane były odganianiem deflacji. W związku z tym, kolejny musiałby być motywowany pogorszeniem na rynku pracy, ale to nie jest aż tak dramatyczne. Zakładam, że decyzja o QE3 mogłaby zapaść w połowie września a nie na posiedzeniu 1 sierpnia (wypadającym na dwa dni przed publikacją kolejnego raportu o rynku pracy).

Rynek długu na drugim planie


Z pozostałych danych makro warto wspomnieć, że Hiszpania sprzedała na aukcji bony skarbowe warte ok. 3,5 mld euro z istotnie niższymi niż poprzednio poziomami rentowności. Natomiast w USA dynamika inflacji CPI w czerwcu wyniosła 0 proc. w ujęciu miesięcznym i 1,7 proc. rok do roku. Dane te wyraźnie pokazują, że zmiany poziomu cen nie są obecnie głównym problemem Fed. Minimalnie lepsza od oczekiwań okazała się dynamika produkcji przemysłowej w USA w czerwcu, która wyniosła 0,4 proc.  miesiąc do miesiąca.


W rezultacie słowa przewodniczącego spotkały się z negatywną reakcją inwestorów. Wystarczyło zaledwie parę godzin handlu, aby kurs pary EUR/USD zaliczył strefę minimum z poniedziałku. Równie ostra riposta ze strony byków wystąpiła wieczorem. Bilansując wtorkową sesję można śmiało powiedzieć, że znajdujemy się w punkcie wyjścia. W związku z tym, nadal podtrzymuję realizację wariantu wzrostowego. Przewaga byków powinna utrzymać się w najbliższym czasie. Bieżącym celem strony popytowej jest 1,2320. Przełamanie tego oporu otworzy bykom furtkę w rejon 1,2420.


Wzrostowej tendencji można spodziewać się także na rynku GBP/USD. Obecnie kurs oscyluje w trendzie wzrostowym, dlatego można oczekiwać większej aktywności ze strony popytu. Celem jest strefa oporu 1,5670-1,5720. W tym rejonie przewaga kupujących powinna się kurczyć, ponieważ wysokie poziomy będą kusić część graczy do realizacji zysku.


W przypadku pary USD/PLN, tendencja umocnienia złotego powinna ulec ponownemu wznowieniu. W związku z tym, w dłuższym horyzoncie czasowym to nadal możemy obserwować spadek notowań. Bieżącym celem niedźwiedzi jest poziom 3,36, następnie 3,31. Podobna tendencja powinna wystąpić na rynku EUR/PLN, gdzie realizuje się trend spadkowy. Niemniej, deprecjację notowań może hamować wsparcie 4,16. Dopiero przejście poniżej tego wsparcia, umożliwia niedźwiedziom zaliczenie 4,12.


Od początku lipca systematycznie na wartości traci frank szwajcarski wobec dolara amerykańskiego. Każda sesja winduje kurs pary walutowej na nowe maksima. Niemniej potencjał dalszego wzrostu kursu wyczerpuje się, dlatego należy być przygotowanym na wystąpienie korekty spadkowej. Jest to jednak perspektywa na dłuższy horyzont czasowy, bowiem wciąż znajdujemy się nad 0,9750. Dopóki kurs oscyluje nad tym poziomem, dopóty możliwe są jeszcze nowe maksima. Dopiero zejście poniżej 0,9750 powinno oznaczać zaliczenie 0,9680.


Ostatnie decyzje Banku Japonii (BoJ) mocno umocniły krajową walutę względem amerykańskiego dolara. Członkowie banku zdecydowali się na zwiększenie programu skupu aktywów z rynku z 40 do 45 bilionów jenów, czyli równowartości 564 miliardów dolarów. Jednocześnie z 30 do 25 bilionów jenów zmniejszył pulę pieniędzy przeznaczoną na pożyczki dla banków komercyjnych. Choć japoński bank centralny nie postanowił obniżyć stóp procentowych, to wprowadzone zabiegi należy traktować jako pewne złagodzenie polityki pieniężnej. W rezultacie kurs pary USD/JPY gwałtownie spadł w ciągu ostatnich sesji. Spadek notowań zatrzymał się na lokalnym wsparciu 78,80. Przełamanie tego poziomu może spowodować dalszy spadek kursu do 78,0.

 


Krzysztof Wańczyk

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?