Inwestorzy mają nadzieję, że EBC i europejscy politycy zdecydują się na działania, które złagodzą skutki kryzysu zadłużenia w regionie. W tym tygodniu inwestorzy przekonają się, na co stać głównych decydentów.
Wypowiedzi szefa prezesa ECB Mario Draghiego, który zapewnił, że chce wspierać strefę euro, mocno rozbudziły nadzieje inwestorów na poprawę sytuacji gospodarczej w Europie. Taką wolę wyrazili również kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydent Francji Francois Hollande, którzy zapewnili, że uczynią wszstko, co w ich mocy. W związku z tym, w centrum uwagi znajduje się obecnie zaplanowane w tym tygodniu posiedzenie ECB. Inwestorzy dobrze odebrali też doniesienia prasowe. Dziennik Le Monde, powołując się na anonimowe źródła, podał, że rządy strefy euro i ECB przygotowują się do wspólnych działań na rynkach finansowych, aby obniżyć rentowności długu Hiszpanii i Włoch. Wygląda na to, że interwencje słowne europejskich polityków stały się bardziej wartościowe, niż realne czyny. Rentowność 10-letnich obligacji Hiszpanii spadła poniżej 7 proc., czyli o ponad 5 proc., co świadczy o tym, że napięcie i niepokój wyraźnie opadły. Niemniej taka werbalna interwencja ma raczej krótkoterminowy charakter, bowiem bardziej od słów, inwestorzy cenią sobie konkretne działania.
Inwestorzy bez większych emocji przyjęli porcję danych makroekonomicznych z USA. W drugim kwartale 2012 roku tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto Stanów Zjednoczonych wyniosło 1,5 proc. Dane są zgodne z prognozami, choć część analityków spodziewała się gorszego odczytu. W konsekwencji, z rynku dochodzą sygnały, że dane nie są na tyle złe, aby skłonić Fed do przeprowadzenia działań stymulujących gospodarkę podczas zaplanowanego na środę posiedzenia w sprawie stóp procentowych.