Tymczasem oczekiwania inwestorów tonował James Bullard, szef Fed w St. Louis.
Bullard ostudził falę oczekiwań, która zaczęła rosnąć po publikacji w środę „minutes” po ostatnim posiedzeniu FOMC. Bullard powiedział, że zapiski są nieaktualne i od czasu posiedzenia pojawiły się dane makro podważające potrzebę stymulacji. Reakcją rynku jest rozczarowanie. Pretekstem do realizacji zysków było także pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych wywołanych przez publikowane indeksy PMI dla Niemiec i strefy euro. Z publikacji europejskich, należy zwrócić uwagę na pogorszenie aktywności w sektorze usług, gdyż indeks PMI spadł do 48,3 pkt z 50,3 pkt (50 pkt prog). Analogiczny wskaźnik dla przemysłu okazał się lepszy od oczekiwań pierwszy raz od stycznia i wyniósł 45,1 pkt (43,4 pkt prog), lecz odczyt poniżej 50 pkt oznacza spadek aktywności w stosunku do lipca i ogólna wymowa niemieckich danych jest pesymistyczna. Z USA natomiast nadeszły gorsze dane o liczbie nowych bezrobotnych (372 tys. wobec 365 tys. prog). To najgorszy wynik od końca czerwca br. Z kolei lepsze od oczekiwań dane napłynęły dotyczące sprzedaży nowych domów (372 tys. wobec 365 tys. prog).
Rośnie presja na spadek stóp procentowych
W przypadku polskiej waluty ciosem była publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia RPP. Inwestorzy dowiedzieli się, że na tym posiedzeniu zgłoszono dwa wnioski o obniżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych (pb) i o 25 pb. Wprawdzie tylko dwoje członków Rady chciało cięcia stóp w lipcu, ale to może zapowiadać, że obniżka kosztu pieniądza przyjdzie szybciej niż dotychczas zakładał rynek. Szczególnie, gdyby kolejne dane makroekonomiczne sugerowały zdecydowane wyhamowywanie wzrostu gospodarczego w Polsce.