Nad Wisłą w centrum uwagi była RPP. Rada Polityki Pieniężnej znów zaskoczyła – stopy w dół o 25 pb, referencyjna spada do 4,50 proc. To już czwarte cięcie w tym roku, choć oficjalnie to nie cykl to tylko dostosowanie. Po długiej przerwie do gry wrócili chińscy gracze, którzy na dzień dobry wyciągnęli giełdę na maksima niewidziane od dekady.
Jednakże kluczowe jest to, co się wydarzyło na warszawskim parkiecie. Wprawdzie nie widać tego po notowaniach indeksów, ale nad GPW zawisły ciemne chmury. A wszystko za sprawą wydarzeń na rynku walutowym. USDPLN zaczął materializować scenariusz w oparciu o podwójne dno. Pomaga eurodolar, co jednak nie zmienia faktu, że złoty traci na wartości. To uderza w koncepcję nowego impulsu hossy, którego byki próbują wymuskać z trwającej konsolidacji. Temat klina z podstawą w strefie 2.5k wciąż obowiązuje, a to generuje obawy związane z pogłębieniem korekty.
WIG20USD od wrześniowego denka porusza się w sposób charakterystyczny dla korekt, co dodatkowo zwiększa ryzyko powrotu czerwieni na GPW. ATH na Wall Street oraz Deutsche Börse nie sprowokowało do nowych szczytów nad Wisłą, co także daje do myślenia.