Osłabienie złotego, który stracił wczoraj 2 gr wobec euro i niemal 4 gr względem dolara, spadek eurodolara, zniżka głównych indeksów giełdowych i cen surowców wpisują się w powszechny wzrost awersji do ryzyka, postępujący od połowy minionego tygodnia. Wiara w skuteczność działań Fed, EBC i BoJ ustąpiła miejsca powracającym obawom o wzrost gospodarczy, a napływające dane, w tym wyraźnie gorszy od oczekiwań odczyt niemieckiego indeksu IFO, nie dają przesłanek do optymizmu w tym zakresie. W kraju publikowane dziś dane o sprzedaży detalicznej powinny potwierdzić słabość popytu konsumpcyjnego, co może przesądzić o obniżce stóp procentowych w październiku i utrzymaniu negatywnej presji na złotego w najbliższych dniach.

Na rynek powraca też zepchnięty na boczny tor problem zadłużenia krajów południa Europy. Proces uchwalania przyszłorocznego budżetu w Hiszpanii oraz zbliżająca się publikacja raportu trojki po misji w Grecji przypomną, że konsolidacja fiskalna w strefie euro przebiega wolniej, niż oczekiwano. Pod koniec tygodnia poznamy też wyniki audytu hiszpańskich banków, który określi ich potrzeby kapitałowe.