Żeby zrozumieć dlaczego tak się dzieje, musimy spojrzeć na szeroki rynek. Dokładnie na główną parę walutową EURUSD. To od niej w ostatnim czasie zależą notowania złotego i również przez ruchy na eurodolarze powstają powyższe rozbieżności.
Złoty sam w sobie jest obecnie dość neutralną walutą. Natomiast spadki na EURUSD (umocnienie dolara, osłabienie euro) powoduje, że amerykańska waluta umacnia się również do złotego, natomiast euro do złotego się osłabia (tak jak w przypadku EURUSD). Dziś na notowania głównej pary walutowej miała wpływa konferencja prasowa prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Mario Draghi uciął spekulacje na temat interwencji na rynku walutowym. Wcześniej prezydent Francji zaznaczał, że wspólna waluta jest obecnie za droga, co wpływa na zmniejszenie zysków z eksportu, a to z kolei utrudnia zwiększenie wzrostu gospodarczego.
Złoty zatem jest podatny na dane, jak i wypowiedzi dotyczące szerokiego rynku walutowego, czego przykładem jest także ruch na parze GBPPLN. Mark Carney, który będzie przyszłym prezesem Banku Anglii powiedział dziś, że należy szukać sposobu na zakończenie obecnej polityki monetarnej (czytaj – zakończenia luzowania ilościowego). Taka wypowiedź umocniła funta zarówno do dolara jak i euro, a także dość znacząco do polskiego złotego.
Na jutro zaplanowanych jest kilka publikacji danych makroekonomicznych, jednak żadna z nich nie wydaje się być istotna. Stąd też złoty może podążać w kierunku wyższych poziomów na parze USDPLN, natomiast może zachowywać się dość stabilnie do euro, bądź nawet się umacniać.
O godzinie 16:30 euro kosztowało 4,16 złotego, dolar 3,10, frank 3,39, a funt 4,88 złotego.