Minione publikacje z amerykańskiego rynku pracy towarzyszą negatywne przesłanki sugerujące na spadek tempa zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, jak i prywatnym. Wprawdzie, na taki scenariusz wskazywał wcześniej raport ADP, czy też alarmujący wzrost pobrań nowych zasiłków dla bezrobotnych, ale mimo, to piątkowe dane makro okazały się bardzo rozczarowujące. Jest to potwierdzenie, że program automatycznych cięć fiskalnych może w dalszym ciągu ograniczać możliwość zwiększania zatrudnienia w gospodarce. Wyłaniający się obraz z danych makro prawdopodobnie zniechęci Fed do ograniczenia programu luzowania ilościowego, czy też podwyższania stóp procentowych.
Drugim ważnym wskaźnikiem opisującym sytuację na rynku pracy jest stopa bezrobocia w USA, która wyraźnie spada (od początku roku spadła z 7,9% do 7,6% - stopę tej wielkości obserwowano ostatnio w grudniu 2008 roku). Rozdźwięk z danymi przedstawiającymi zmianę zatrudnienia, wynika z tego, że odczyt stopy bezrobocia opiera się na innych danych, niż zmiana zatrudnienia - które charakteryzuje się znacznie większą zmiennością. Poza tym, na spadek stopy bezrobocia korzystnie wpływa spadkowy trend odsetka ludzi aktywnych zawodowo. Udział siły roboczej w populacji na tamtejszym rynku pracy jest najniższy od 1981 roku. Osoby, które nie szukają pracy znajdują się poza siłą roboczą, co w praktyce oznacza, że nie powiększają grona bezrobotnych. Warto dodatkowo zaznaczyć, że wartość progowa dla rozpoczęcia cyklu podwyższania stóp procentowych wynosi 6,5%, co oznacza, że jest jeszcze spory margines bezpieczeństwa. Ekonomiści szacują, że przy obecnym tempie spadku stopy bezrobocia, poziom 6,5% może zostać osiągnięty w przeciągu 18 miesięcy, czyli przed 2015 rokiem. Ten termin zbiega się z prognozami Fedu, który w tym terminie planuje rozpocząć zaostrzenie polityki monetarnej w kraju.
Całkiem odmienne nastroje panują w Japonii, gdzie tamtejszy bank centralny zdecydował się na zwiększenie programu skupu aktywów w nienotowanej do tej pory skali oraz zapowiedział dalsze kroki w celu łagodzenia polityki pieniężnej. W ramach nowego planu, Bank Japonii będzie skupował aktywa o wartości około 75 mld dolarów miesięcznie, co odpowiada 1,4% PKB kraju. Dla porównania, amerykański Fed w ramach comiesięcznego skupowania aktywów przeznacza 85 mld dolarów(0,6% PKB). Tym samym, nowy szef Banku Japonii H.Kuroda stanął na wysokości zadania i jest mocno zdeterminowany do walki z długoterminową deflacją oraz spadkiem tempa rozwoju gospodarczego. Na rynku od razu pojawiły się spekulacje, jaka może być potencjalna odpowiedź EBC, który dotychczas nie ma pomysłu na popchnięcie gospodarki do przodu, która nie wykazuje póki, co oznak ożywienia.
EUR/USD
Rozczarowujące publikacje z USA, oddalające perspektywę zakończenia QE3 przez Fed oraz silna przecena jena po decyzji banku Japonii stały się kolejnym impulsem do dynamicznej zwyżki notowań eurodolara. Kurs pary walutowej zbliżył się do ważnej strefy oporu w okolicy 1,3050 i wszystko wskazuje na to, że ten rejon będzie wykorzystany przez część inwestorów do „skonsumowania" zysków. Jeśli ten scenariusz ulegnie materializacji, to na rynku może pojawić się korekta spadkowa, aczkolwiek nie oczekiwałbym głębokiego cofnięcia. Niższe poziomy będą z pewnością okazją do zajmowania długich pozycji na rynku. Maksymalny zasięg zwyżki w trakcie poniedziałkowej sesji może sięgnąć do 1,3050.