Jakkolwiek niższy od oczekiwań przyrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w sierpniu (169 tys., prog. 180 tys.) byłby jeszcze do zniesienia, tak rewizja w dół danych za czerwiec i lipiec łącznie o 74 tys. była sporym zaskoczeniem. Wygląda na to, że wielomiesięczna seria rewizji w górę szacunków zatrudnienia powoli przechodzi do przeszłości, co rodzi dodatkową niepewność przy ocenie kondycji gospodarki. Obrazu rynku pracy nie pomógł ocieplić spadek stopy bezrobocia do 4,5-letniego minimum (7,3%), gdyż był wynikiem zmniejszenia się liczby osób zaliczanych do siły roboczej w związku z rezygnacją bezrobotnych z aktywnego poszukiwania pracy.
Jednak mimo że dane rozczarowały, oczekiwania na start redukcji QE3 we wrześniu nadal pozostają żywe. Dowodem tego jest dość ograniczona deprecjacja USD wobec pozostałych głównych walut –EUR/USD nie zdołał wybić się ponad 1,32. Wstępny spadek rentowności obligacji skarbowych USA do 2,87% z 2,96% w ciągu kliku godzin został odrobiony do 2,94%. Komentarze przedstawicieli Fed także podtrzymują nadzieje na szybki start. Esther George z Fed z Kansas City jest za startem redukcji o 15 mld USD w tym miesiącu dla stopniowej normalizacji polityki pieniężnej. Ale szef Fed z Chicago Charles Evans chciałby wcześniej zobaczyć wyraźniejsze oznaki wzrostu, choć nie wyklucza on, że da się przekonać na przyszłotygodniowym posiedzeniu. Co jednak wydaje się pewne, to że praktycznie do zera spadły szanse na znaczące zmniejszenie tempa skupu aktywów, które obecnie wynosi 85 mld USD miesięcznice. Nadal podtrzymuję zdanie, że Fed powinien wstrzymać się z temperowaniem QE3 do grudnia, by nie podkopać zaufania amerykańskich konsumentów do trwałości ożywienia. Ale nawet jeśli bank centralny przystąpi do modyfikacji polityki pieniężnej już teraz, to nie sądzę, aby redukcja przekroczyła 10 mld USD, co obecnie jest wielkością w pełni zdyskontowaną przez rynek. W rezultacie start średnioterminowego trendu umocnienia USD odsuwa się w czasie, a waluty rynków wschodzących zyskają możliwość krótkoterminowego odreagowania ostatniej przeceny. To dopiero jednak ma okazję wystąpić w połowie przyszłego tygodnia, a do tego czasu spekulacje wokół tego, co zrobi Fed, mogą trzymać w napięciu rynek walutowy na poziomach zbliżonych do zeszłotygodniowych.
Kalendarium w poniedziałek nie imponuje. Dobre dane z Chin jeszcze z niedzieli (bilans handlowy: 28,6 mld USD, prog. 20 mld USD) budują pozytywny klimat na początek tygodnia. Dalej w ciągu dnia widnieje jedynie indeks nastrojów inwestorów w strefie euro (Sentix), choć rzadko się zdarza, aby miał on wymierne przełożenie na notowania. W obliczu słabych danych z rynku pracy USA uwagę może przyciągnąć wystąpienie szefa Fed z San Francisco Johna Williamsa, choć trzeba pamiętać, że w tym roku nie ma on prawa głosu na posiedzeniach FOMC. Czynnikiem ryzyka pozostaje zebranie komisji specjalnej włoskiego senatu w celu głosowania nad wykluczeniem Silvio Berlusconiego w związku z prawomocnym wyrokiem za oszustwa podatkowe. Usunięcie Berlusconiego może doprowadzić do wyjścia centroprawicy z koalicji rządzącej i przywrócić po zaledwie sześciu miesiącach kryzys polityczny we Włoszech. Start obrad o godz. 15:00.
EUR/PLN:
Osłabienie spekulacji związanych z Fed powinno pozwolić złotemu na lekką aprecjację. Oczekuję spadku EUR/PLN w kierunku 4,2550/00. Najbliższy opór blisko 4,29.