To jednak ciągle zbyt mało, by znaleźć wiarygodny sygnał do gry w dłuższym terminie. Szczególnie intrygujący byłby spadek kursu poniżej 4,16, bo w tej właśnie strefie przebiega linia średnioterminowego trendu wzrostowego rysowana już od stycznia. Taki scenariusz otworzyłby drogę do ruchu w kierunku 4,10–4,12. Wydarzenia ostatniego tygodnia potwierdzają, że eurozłoty jest negatywnie skorelowany z eurodolarem, ale w sposób selektywny. Selektywny, bo pozostawał całkowicie nieczuły na zeszłotygodniowe spadki na parze EUR/USD. Od trzech sesji eurodolar buduje wsparcie w strefie 50-dniowej średniej i 4-miesięcznej linii trendu wzrostowego i powrót do ruchu na północ powinien pomagać złotemu i uprawdopodabniać opisywany scenariusz umocnienia naszej waluty.
Pozostawione na niezmienionym poziomie stopy procentowe NBP i nienacechowana przełomem listopadowa projekcja utrzymują inwestorów w przekonaniu, że pierwszej podwyżki stóp przez RPP należy spodziewać się dopiero pod koniec przyszłego roku. Opublikowana projekcja nie zakłada osiągnięcia celu inflacyjnego (2,50 proc.) do końca jej horyzontu. Rada zdecydowała się wczoraj ocenić, że stopy powinny pozostać na niezmienionym poziomie co najmniej do lipca.