Bo w dłuższym okresie trudno sobie wyobrazić wyraźną poprawę w gospodarkach, której tak wyczekują ekonomiści, bez jednoczesnego wzrostu presji cenowej. To raczej sygnał niepokojącego marazmu, z którym walka może nie być taka łatwa.
O godz. 9:30 napłynęły dane nt. inflacji konsumenckiej w Szwecji za październik. Wskaźnik CPI nieoczekiwanie spadł o 0,2 proc. m/m i -0,1 proc. r/r, co w połączeniu z wcześniejszymi słabszymi danymi z gospodarki, wyraźnie przesuwa w czasie ścieżkę potencjalnego zaostrzania polityki przez Riksbank. Reakcja w notowaniach szwedzkiej korony jest oczywista – EUR/SEK jest bliski wybicia poziomu 8,90, co byłoby jednocześnie sygnałem wyjścia górą z 5 miesięcznej konsolidacji. W dłuższym okresie (kilka miesięcy) rośnie perspektywa testowania okolic 9,30-9,35.
Wykres dzienny EUR/SEK
Jeszcze większym zaskoczeniem dla rynku były jednak dzisiejsze dane z Wielkiej Brytanii. Wskaźnik CPI wyniósł w październiku zaledwie 0,1 proc. m/m i 2,2 proc. r/r wobec oczekiwań na poziomie 0,3 proc. m/m i 2,5 proc. r/r. Inflacja wyhamowała, ale znacznie wyraźniej, niż można było tego oczekiwać. To bardzo mocny sygnał przed jutrzejszą publikacją Raportu nt. Inflacji, który zwyczajowo opublikuje Bank Anglii. To również silna przesłanka, która definitywnie kończy grę oczekiwań, że BOE w kontekście wyraźnie poprawiających się danych makro (chociaż to głównie wskaźniki PMI) będzie skłonny szybciej, niż w pewnym sensie sam sygnalizował poprzez powiązanie decyzji ze stopą bezrobocia, podnieść stopy procentowe (wcześniej, niż dopiero w 2016 r.). Efektem jest wyraźne osłabienie funta, a na GBP/USD złamanie silnego wsparcia na 1,59. To teraz mocny opór, który będzie ograniczał potencjalne próby powrotu w górę, które mogą się pojawić w kontekście pozycjonowania się rynku na czwartkowe wystąpienie Janet Yellen w Kongresie.
Wykres tygodniowy GBP/USD