Komunikat po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, choć został niewiele zmieniony w porównaniu do grudnia, wpłynął na lekkie umocnienie amerykańskiego dolara. Kurs EURUSD nad ranem osiągnął minimum na 1.1260, a USDPLN wzrósł do 3.77. Głęboko pod kreską natomiast sesję zakończyły amerykańskie indeksy giełdowe – S&P500 spadł o 1.35%.

Kluczowe zdanie w komunikacie o pozostawaniu cierpliwym w kwestii rozpoczęcia normalizacji polityki pieniężnej, pozostało bez zmian. Oznacza to, że podwyżek stóp nie należy spodziewać się ani na marcowym, ani na kwietniowym posiedzeniu Fed. Ważną zmianą jest natomiast zwrócenie uwagi na sytuację na świecie jako czynnik, który będzie brany pod uwagę podczas przyszłych decyzji FOMC. Ponadto w komunikacie zauważono trend spadkowy w dynamice inflacji, jednak podkreślono, że w średnim terminie powinna ona ponownie wzrosnąć do celu, jakim jest 2% i co więcej jeżeli Fed będzie przekonany, że inflacja zacznie rosnąć, a sytuacja na rynku pracy będzie dalej się poprawiać, stopy procentowe mogą zostać podniesione - nawet w sytuacji niskiej inflacji. Tym samym wczorajsze posiedzenie nie zmieniło perspektyw dla polityki pieniężnej Fed. Uzależnienie przyszłych decyzji w dużej mierze od sytuacji na rynku pracy oznacza, że w kolejnych tygodniach na notowania dolara największy wpływ powinny mieć dane właśnie z rynku pracy. W tym kontekście jutro poznamy, śledzony przez Fed - indeks kosztów zatrudnienia.

Wczoraj decyzje dotyczące polityki pieniężnej podejmował również Bank Rezerw Nowej Zelandii. Zgodnie z oczekiwaniami pozostawił on stopy procentowe na dotychczasowym poziomie (główna 3.5%), jednak to co skupiło największą uwagę to zmiana w treści komunikatu dotycząca perspektyw polityki pieniężnej. RBNZ już nie sugeruje, że kolejnym krokiem będzie podwyżka stóp - obecnie stwierdza, że „przyszłe dopasowania, w górę albo w dół, zależeć będą od napływających danych". Ten wyraźnie gołębi zwrot w komunikacie wpłynął na osłabienie dolara nowozelandzkiego. Kurs NZDUSD spadł o 1.5 figury do 0.73, a EURNZD wzrósł o 3 figury do 1.5450. RBNZ zwrócił również uwagę na zagrożenia dla inflacji, takie jak zbyt silna waluta, globalne zjawiska dezinflacyjne oraz niskie ceny ropy. Co więcej Bank zakłada, że inflacja w 2015 roku pozostawać będzie poniżej dolnego ograniczenia dla docelowego przedziału wahań (1 - 3%), a przejściowo może nawet spaść poniżej zera, zanim stopniowo zacznie powracać do celu jakim jest 2%. Powrót do celu powinien być jednak wolniejszy niż wcześniej zakładano. W kontekście waluty, władze monetarne oczekują dalszego osłabienia NZD, ponieważ w ich oczach jego wartość pozostaje na nieuzasadnionym poziomie, biorąc pod uwagę obecne warunki w gospodarce. Zmiana stanowiska RBNZ nakłada presję na dalsze osłabienie dolara nowozelandzkiego.

Dziś największą uwagę powinny przykuć dane o inflacji HICP z Niemiec (14:00), od rana natomiast spływać będą odczyty z poszczególnych landów. Po południu poznamy dane z USA – liczbę wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (14:30) oraz indeks podpisanych umów kupna domów (16:00).

Szymon Zajkowski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A