Słabo radzi sobie też brazylijski real, czy też turecka lira. Słabość dotyka też nasz region, czyli złotego. Jaki jest wspólny mianownik dla tych wydarzeń? Oczywiście kwestia grecka, czy też ukraińska, które będą omawiane dzisiaj wieczorem w Brukseli i Mińsku. I raczej bez konkretnych rozstrzygnięć. O tym, że porozumienie z Grecją raczej nie zostanie dzisiaj wypracowane wspomniał kilkanaście minut temu szef Eurogrupy Jeroen Dijsselbloem i nie jest to żadnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę istniejące duże różnice – w rannym komentarzu zwracałem uwagę, że ważniejszy będzie kolejny szczyt ministrów finansów państw strefy euro zaplanowany na poniedziałek 16 lutego. Niemniej warto będzie obserwować „dyplomatyczne komunikaty" po dzisiejszym spotkaniu, aby móc ocenić potencjalną wolę do znalezienia kompromisu – bo i Europa będzie musiała w pewnych kwestiach Grekom odpuścić. Co do Mińska to o dużych szansach na znalezienie kompromisu ws. Ukrainy mówią głównie rosyjscy dyplomaci, co tym samym z góry zakłada fiasko tego spotkania.
Wykres przebiegu stóp zwrotu walut EM za ostatnie 3-miesiace. Uwagę zwraca zgodność ruchu w ostatnich dniach. Źródło: Thomson Reuters
Sprawy greckie i ukraińskie nie są jednak w tej układance rynków wschodzących najważniejsze, chociaż grają swoją rolę przy ocenie nastawienia do ryzyka. Kluczem są obawy związane z działaniami amerykańskiego FED. Lepsze dane z rynku pracy w ostatni piątek, oraz wypowiedzi członków FED (zwłaszcza tych kojarzonych z „łagodnym centrum") niejako przygotowujące rynek pod mające nadejść zacieśnienie polityki monetarnej w drugiej połowie roku, zrobiły swoje. W tygodniowym raporcie zwracałem uwagę, że im bliżej będzie daty 19 lutego, kiedy to opublikowane zostaną zapiski ze styczniowego posiedzenia FED, tym na rynkach wschodzących będzie bardziej gorąco. Bo w/w publikacja najpewniej ustawi rynek w kontekście oczekiwań związanych z marcowym spotkaniem FED. Te będzie kluczowe pod względem ewentualnych zmian w komunikacie (porzucenia sformułowania dotyczącego „cierpliwości" banku centralnego), które mogłyby zapowiadać zacieśnienie polityki w USA już w połowie roku.
To, czy marzec rzeczywiście przyniesie zmiany, czas pokaże - jestem pod tym względem nieco sceptyczny, stąd też niewykluczone, że wtedy rozpocznie się większa korekta na dolarze i odreagowanie na emerging-markets.
W kraju rośnie prawdopodobieństwo przetestowania przez USD/PLN okolic 3,7630-3,7970, a być może nawet nieznacznego, chwilowego naruszenia tego poziomu. I to w ciągu najbliższych dni. Potencjalny przełom mógłby pojawić się dopiero w ostatniej dekadzie lutego – mniej „jastrzębie" zapiski FED 19 lutego i ostatnia prosta w rozmowach z Grecją przed 28 lutego, kiedy to wygasa dotychczasowy program pomocowy.