Wczoraj wieczorem pojawiły się informacje, jakoby na marginesie szczytu Unii Europejskiej szef Eurogrupy miał porozumieć się z greckim premierem Ciprasem, co do zwołania specjalnej grupy roboczej, która ma przygotować grunt pod poniedziałkowe spotkanie. O woli znalezienia porozumienia z Grecją, chociaż na bazie obecnego programu pomocowego, którego warunki Grecy chcą radykalnie zmienić, wspomniała też kanclerz Merkel. Premier Cipras jednak wciąż mówi o konieczności nowego otwarcia w rozmowach. Na fali greckich spekulacji, ale i też za sprawą lepszych wieści w kwestii szans na zaprowadzenie pokoju na Ukrainie, wspólna waluta wspina się w górę, ale nie jest to jeszcze dynamiczny ruch. Wyraźnie odmienny kierunek obrała para EUR/NOK, ale jest to wynik lepszych danych nt. inflacji CPI z ostatnich dni, a dzisiaj obserwowanego odbicia w cenach ropy. Korelacja tego surowca z notowaniami norweskiej korony jest dość duża.

Niemniej na wykresie EUR/NOK odnotowaliśmy w ostatnich dniach odbicie z okolic 8,5350 – tym samym nie udało się na razie złamać znaczącego obszaru konsolidacji (wsparcia) w rejonie 8,48-8,5550, który bazuje na istotnych poziomach z lat 2013 i 2014. Wczoraj nastąpiło jednak odbicie od spadkowej linii trendu w okolicach 8,78, która oparta jest o poziomy ze stycznia b.r. To daje szanse na ponowny test w/w rejonu 8,48-8,5550 w perspektywie kolejnych dni. Ruch wspierać powinna drożejąca ropa, ale także malejące prawdopodobieństwo, że Norges Bank pójdzie drogą szwedzkiego Riksbanku, który wczoraj zdecydował się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych i mini-program QE.

Wsparciem dla wspólnej waluty w innych relacjach są też dzisiejsze publikacje makro. Uwagę zwracają zwłaszcza znacznie lepsze dane nt. PKB w Niemczech za IV kwartał, gdzie mamy wzrost aż o 0,7 proc. kw/kw i 1,6 proc. r/r. To sygnał, że tamtejsza gospodarka wyraźnie wychodzi z dołka i daje lepsze perspektywy dla całej strefy euro (chociaż dzisiaj beneficjentem są głównie niemieckie aktywa). Nie zapominajmy też o pozytywnych impulsach dla gospodarki, jakie może dać tania ropa, oraz ruszający z marcem program QE.

Na wykresie EUR/USD mamy wyjście ponad poziom 1,1422 (to opór z 27 stycznia). Rośnie prawdopodobieństwo naruszenia oporu na 1,1459 (poziom dołka z 16 stycznia) i tym samym powrotu do obserwowanej na początku lutego b.r. oscylacji 1,1480-1,1533. W tym układzie znaczenie ma też słabnący dolar za sprawą wczorajszego rozczarowania danymi nt. sprzedaży detalicznej za styczeń (spadek o -0,8 proc. m/m). Dzisiejsze dane nt. nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan mogą mieć mniejsze znaczenie. Rynek zdaje się grać pod pozytywny wydźwięk spotkania Eurogrupy ws. Grecji w poniedziałek wieczorem. Niezależnie od rozstrzygnięcia nie można zapominać o zaplanowanych na czwartek zapiskach ze styczniowego posiedzenia FED. Im bliżej będzie tej daty, tym większe będzie prawdopodobieństwo umocnienia się dolara. Zwłaszcza, że z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli FED wynikało, że zaczynają oni „szykować" rynki na nadchodzące zacieśnienie polityki pieniężnej.

Opracował: Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ