Dzisiejszy dzień to dalsze podtrzymanie niepewności w sprawie Grecji oraz kolejna fala huśtawki nastrojów na rynku ropy, co przełożyło się na umocnienie walut krajów rozwiniętych oraz na przecenę walut surowcowych.
Najmocniejszy w trakcie sesji europejskiej był niewątpliwie amerykański dolar, który obecnie zyskuje do wszystkich walut G10. Przy dodatkowym impulsie w postaci dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy, dolar kontynuuje korektę po wczorajszym zwątpieniu w jastrzębie nastawienie Rezerwy Federalnej, które odczuli inwestorzy po publikacji minutes z ostatniego posiedzenia FOMC. Zyskują także euro, jen oraz brytyjski funt. To pierwsze doznało szczególnej zmienności z powodu informacji z niemieckiego ministerstwa finansów, które odrzuciło propozycję Greków odnośnie rozszerzenia programu pomocowego słusznie uznając ją za niemerytoryczną. Na reakcję na rynku nie trzeba było długo czekać - niewiele sekund później euro i europejskie parkiety zaczęły zniżkować.
Notowania polskiego złotego wspierał prezes NBP Marek Belka, który w swojej dzisiejszej wypowiedzi stwierdził, że złoty jest niedowartościowany. Inwestorom nie potrzeba było wiele więcej i w okolicach 14:15 mogliśmy zobaczyć rajd na złotym, co skutkowało tym, że przez chwilę notowania EURPLN dotarły już do poziomu 4,1618. Ogólnie w ciągu sesji europejskiej złoty umocnił się także do dolara i franka.
Do najbardziej tracących walut należą dzisiaj korony – szwedzka i norweska. To efekt kontynuacji spadku cen ropy naftowej w wyniku pozycjonowania się inwestorów pod oficjalne dane o zapasach ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych, które poznamy o 17:00. Uwaga inwestorów skupia się także na piątku, kiedy publikowane będą indeksy PMI dla Japonii, państw strefy euro oraz Stanów Zjednoczonych.
Paweł Ropiak Dział