Dodatkowo dolara nieco wsparły dane nt. cotygodniowego bezrobocia, które utrzymało się na niskich poziomach – bo odbiliśmy zaledwie do 265 tys. z 262 tys. Trzeba jednak zaznaczyć, że słabo wyglądał wskaźnik przyszłych zwolnień Challengera, który wzrósł w kwietniu do 61,5 tys. z 36,6 tys. w marcu.
Nadal niejasna jest sytuacja wokół Grecji. Po wczorajszym powiewie „dyplomatycznego optymizmu" dzisiaj mamy powrót do starej rzeczywistości – Grecy powtarzają, że nie przekroczą czerwonej linii, czyli Syriza nie zdradzi swojego programu, co sprawia, że wcale nie jest jasne, czy sytuacja po poniedziałkowym spotkaniu Eurogrupy będzie lepsza niż teraz. Wczoraj strona grecka mówiła, że będzie to okazja do zbudowania „platformy" do osiągnięcia porozumienia. Pozytywne jest jednak to, że Grecy zapewniają, że nie będzie problemów ze spłatą zobowiązań wobec MFW we wtorek, które wynoszą prawie 800 mln EUR.
Z technicznego punktu widzenia sytuacja na EUR/USD nie sprzyja już tak optymistom. Cofnięcie po ustanowieniu nowego szczytu na 1,1391 jest wyraźne – pytanie, czy czarna świeca do wieczora nie zakryje jeszcze bardziej wczorajszego białego korpusu. Dodatkowo naruszyliśmy szczyt fali 3 na poziomie 1,1289. Alternatywnie można przyjąć, że od końca kwietnia zaczyna być budowana formacja na kształt rozszerzającego się trójkąta, co dopuszczałoby cofnięcie się notowań w okolice 1,1051, tj. marcowego szczytu. Jutro kluczowe dane, które wiele powiedzą, czyli odczyty Departamentu Pracy USA o godz. 14:30. Każde pozytywne zaskoczenie mocno zaznaczy się w notowaniach dolara.
Wykres dzienny EUR/USD
Opracował: