Zmniejszyć powinna się także bardzo silna w ostatnich zmienność na rynkach za sprawą kilku istotnych informacji poznaliśmy dziś w nocy z Chin. Jak się wydaje nie mają one ochoty rozpętywać obecnie „wojen walutowych", a główny ekonomista Banku Chin stwierdził, że kraj posiada inne możliwości budowania konkurencyjności poza deprecjacja kursu waluty. Wydaje się więc, że dostosowania juana z ostatnich dni miały załagodzić efekty spowolnienia gospodarczego, jednak skala osłabienia chińskiej waluty o ok. 4% w trzy dni, o ile nie zostanie pogłębiona, nie powinna diametralnie zmienić warunków panujących w globalnej gospodarce i mieć negatywnych konsekwencji dla stabilności rynków. Uspokajający ton ze strony PBoC podczas dzisiejszej konferencji prasowej także powinien osłabić presję na osłabienie juana, ze względu na realną możliwość użycia ogromnych chińskich rezerw do obrony kursu w razie potrzeby, a także ze względu absolutne odcięcie się od sugestii, aby celem Banku Chin była 10% deprecjacja juana, który w ocenie wiceprezesa PBoC powinien być obecnie względnie stabilny.
Wczorajsze wystąpienie przedstawiciela FED Williama Dudleya nie przyniosło wielu nowych informacji w kontekście przyszłych decyzji Rezerwy Federalnej. Stwierdził on, że jest za wcześnie, aby oceniać wpływ sytuacji w Chinach na kolejne kroki FOMC, ciągle zapowiadając podniesienie stóp procentowych w najbliższej przyszłości. Nie chciał wypowiadać się jednak na temat dokładnych terminów działań Komitetu, a rynkowa reakcja z ostatnich dni zdecydowanie pokazała przesunięcie się oczekiwań w stronę grudnia. Dzisiejsze odczyty z gospodarki amerykańskiej mogą przynieść pewne sygnały, nie okażą się jednak z pewnością dostatecznie znaczące, aby liczyć na rozstrzygnięcie kwestii decyzji FED podczas wrześniowego posiedzenia, szczególnie w świetle sytuacji w Chinach. Jednak silny odczyt sprzedaży detalicznej za lipiec mógłby poprawić nastroje na rynku dolara, który wczoraj był wyjątkowo słaby.
O godzinie 13:30 opublikowane zostaną minutki z ostatniego posiedzenia ECB, w których z pewnością znajdą się fragmenty rozmów poświęcone sytuacji w Grecji oraz Chinach. Oczywiście jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o przedłużeniu programu QE w strefie euro, który kończy się dopiero za rok, jednak perspektywy „eksportowania deflacji" z Chin mogą budzić spekulacje na temat konieczności większej skali działań ze strony ECB na rzecz przyspieszenia tempa wzrostu cen w strefie euro. Dziś najprawdopodobniej późnym wieczorem czeka nas głosowanie w greckim parlamencie w sprawie programu pomocowego, które poprzedzić ma jutrzejsze spotkanie ministrów finansów strefy euro.
Dziś o poranku widzimy dość znaczące cofnięcie EURUSD, które podąża w stronę 1.11 i może okazać się, że przypadku pozytywnego zaskoczenia danymi z USA ponownie znajdziemy się poniżej wsparć na 1.1050 pod koniec sesji.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A