Dziś nad ranem Bank Japonii utrzymał politykę pieniężną bez zmian, ale rynek nie rezygnuje z gołębich oczekiwań. Prezes NBP Belka uciął spekulacje, że cięcie stóp jest obecnie brane pod uwagę, dając złotemu nieco wsparcia.
Sentyment na rynku walutowym wyraźnie ma problemy z ustabilizowaniem, co widać po huśtawce EUR/USD (choć utrzymanej w range'u 1,11-1,13). Gwiazdami ostatnich godzin były jednak waluty surowcowe – AUD, CAD, NOK, NZD, a nawet CAD – podtrzymując wzrosty od początku tygodnia. Wczoraj wsparciem były przede wszystkim wzrosty cen ropy o ponad 6 proc., choć NZD miało dodatkowy motor wzrostów w skoku cen na aukcji mleka o 13 proc. Wracając jednak do ropy, WTI jest na 3-miesięcznym szczycie, w czym upatruje się wpływu kilku czynników: oczekiwania dalszego spadku liczby aktywnych odwiertów w USA; sugestie, że mogą być kontynuowane rozmowy głównych producentów w kwestii ograniczenia wydobycia; spadek zapasów w danych API. Ale wzrostowa sesja dotyczyła szerokiego spectrum surowców, co skłania do hipotezy, że determinantem musi być coś większego. Od kilku tygodni odbywa się gorąca debata na temat, na ile przecena surowców wynikała z dyskontowania pogarszających się fundamentów, a ile w niej było spekulacyjnej premii. Przy poprawie sentymentu rynkowego na początku czwartego kwartału niewykluczona jest redukcja tej premii, choć z drugiej strony daleko jesteśmy do namacalnych oznak poprawy fundamentów, więc warto zachować ostrożność w gonieniu ostatniego odbicia cen. Wczoraj MFW zrewidował w dół prognozy światowego wzrostu o 0,2 pkt proc. w tym i przyszłym roku (do odpowiednio 3,1 proc. i 3,6 proc.).
Bank Japonii zgodnie z oczekiwaniami utrzymał bez zmian parametry polityki pieniężnej. USD/JPY nie wykazał wielkie rozczarowania, cofając się tylko o 30 pipsów pod 120, gdyż rynek podtrzymuje opinię, że jeśli nie dziś, to 30 października bank pokusi się o dodatkowe luzowanie monetarne. Ocena sytuacji gospodarczej nie uległa zmianie, choć zawierała dodatkowy element ostrożności w oparciu o ostatni raport Tankan nt. nastrojów przedsiębiorców. BoJ prawdopodobnie jest zaniepokojony spadkiem oczekiwań inflacyjnych, ważny aspekt w kontekście kształtowania się ścieżki cen, który powinien pomóc w podtrzymaniu spekulacji o możliwym ruchu za trzy tygodnie. Konferencja prasowa prezesa Kurody właśnie trwa, ale nie powinna wiele zmienić i rynek czuje się komfortowo z podkupywaniem dołków na USD/JPY.
Przed nami kalendarium z małą liczbą fajerwerków. O 10:30 otrzymamy dane o produkcji przemysłowej z Wielkiej Brytanii za sierpień, gdzie oczekuje się wzrostu o 0,3 proc. m/m, choć zarysowany dziś rano obraz przez dane z Niemiec (-1,2 proc. m/m, prog. 0,2 proc.) nie pozwala być optymista. Mimo to więcej pozytywnych impulsów dla funta oczekujemy przy jutrzejszym posiedzeniu Banku Anglii, więc ewentualna słabość GBP dzisiaj powinna być krótkotrwała. Po południu mamy tylko dane o zapasach ropy naftowej wg DOE (16:30), które mogą być kluczowe dla podtrzymania rajdu cen. Wieczorem (20:00) przemawia Williams z Fed z San Francisco. Jest to już trzecie wystąpienie w tym tygodniu i jak na razie podtrzymuje on aprobatę dla podwyżki przed końcem roku. Wczoraj dodał, że gospodarce wystarczy przyrost miejsc pracy o 100 tys. miesięcznie, by podtrzymać stabilny wzrost. Czyli wrześniowe NFP nie było takie złe?
EUR/PLN jest nieco niżej po RPP (stopa referencyjna bez zmian na 1,50 proc.) z dodatkową pomocą wzrostu apetytu na ryzyko. Główny przekaz z wczorajszej konferencji prasowej prezesa Belki to brak części Rady do cięcia stóp procentowych z podtrzymaniem oczekiwań, że inflacja wyjdzie ponad zero przed końcem roku. Zagadką wciąż pozostaje, co zrobi nowa Rada mianowana na wiosnę przyszłego roku, ale do tego czasu polityka monetarna nie powinna być istotnym czynnikiem dla złotego. Dobry sentyment może pozwalać na zbliżenie się EUR/PLN do 4,20, ale mając na uwagę wybory parlamentarne za 2,5 tygodnia, presja polityczna będzie ciążyć na złotym.