Po raz pierwszy od prawie dekady amerykańska Rezerwa Federalna zdecydowała się podnieść stopy procentowe, co z połączeniu z ekspansywną polityką pieniężną pozostałych banków centralnych na świece zaowocowało aprecjacją dolara. Z kolei dla złotego nie był to najlepszy rok ze względu na ogólnie gorsze nastawienie do rynków wschodzących oraz słabsze euro.

Banki centralne były głównymi motorami napędowymi zmian na rynku. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nastąpiła dywergencja pomiędzy polityką monetarną prowadzoną w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych. Europejski Bank Centralny chcąc pobudzić inflacje, aby uniknąć stagnacji gospodarczej jak to miało miejsce w Japonii, zdecydował się na użycie niekonwencjonalnych narzędzi. Wraz z wprowadzeniem programu luzowania ilościowego oraz rosnącymi oczekiwaniami na początek procesu normalizacji stóp w USA, w marcu euro osiągnęło swoje wieloletnie minima w stosunku do dolara. Niemniej jednak ze względu na liczne niekorzystne wewnętrzne oraz zewnętrzne czynniki Fed zdecydował się na zacieśnić swoją politykę monetarną dopiero w grudniu. Ponadto bardzo ważnym wydarzeniem, szczególnie dla osób posiadających kredyty hipoteczne, było uwolnienie kursu franka do euro przez szwajcarski bank centralny w styczniu, co spowodowało silna aprecjację waluty Helwetów. Również bardzo ciekawie wygląda sytuacja na jenie. Chociaż Bank Japonii kontynuuje łagodną politykę pieniężną to kurs japońskiej waluty w stosunku do dolara na przestrzeni całego roku ustabilizował się w okolicy poziomu 120. Dla porównania w ubiegłym roku jen uległ znaczącej deprecjacji, około 15% w parze z dolarem.

Wyhamowanie wzrostu gospodarczego w Chinach wraz z dramatycznie spadającymi cenami ropy doprowadziło do załamania na rynku surowców. Zaowocowało to tym, że waluty gospodarek uzależnionych od cen metali oraz ropy osiągnęły swoje wieloletnie minima. Ponadto wraz z pogorszeniem się sytuacji w Państwie Środka osłabił się sentyment do rynków wschodzących. Odbiło to się również na złotym, który stracił do dolara około 10%, za którego trzeba było płacić w pewnym momencie nieco ponad 4 złote. Polskiej walucie, oprócz czynników zewnętrznych, nie pomogło zwiększenie się ryzyka politycznego w naszym kraju ze względu na wybory prezydenckie parlamentarne oraz prezydenckie.

Ze względu na fakt, że większość rynków finansowych jest zamknięta w ostatni dzień roku to również na rynku walutowym zmienność nie jest duża. Po godzinie 9:00 za dolar kosztował 3.8926 złotego, euro 4.2515 złotego, funt 5.7695 złotego, zaś frank 3.9340 złotego.

Michał Dąbrowski, dział analiz XTB, [email protected]