Ostatni tydzień S&P500 zakończył na poziomie 2367,34 pkt, technologiczny Nasdaq Composite na 5845,31 pkt, a średnia przemysłowa wspięła się do 20 821,76 pkt. Tym samym od listopadowego dołka ten pierwszy indeks zyskał 12 proc., a dwa następne po około 16 proc. To oznacza, że w opisywanym okresie zrealizowały one odpowiednio 54, 56 i 62 proc. swoich stóp zwrotu za ostatnie 12 miesięcy.

Równie imponująco prezentują się stopy zwrotu wypracowane od początku tego roku. DJIA wzrósł o 5,36 proc., S&P500 zyskał 5,74 proc., a Nasdaq 8,6 proc. Gdyby teoretycznie założyć, że to tempo zwyżek uda się utrzymać do końca roku, to ten pierwszy indeks, najsłabszy z całej trójki, zakończyłby 2017 rok wynikiem 34,8 proc., a ostatni wzrósłby o prawie 56 proc. Dla DJIA byłoby to najszybsze roczne tempo wzrostu od 1975 roku, po tym jak rok 2016 zamknął wynikiem +13,4 proc., a w 2015 stracił 2,2 proc. Jeżeli ten opis uzupełnić o fakt, że we wspomnianym 1975 roku średnia przemysłowa dynamicznie odbijała po dwóch latach mocnych spadków, to automatycznie rodzi się pytanie, czy obserwowane od listopada zwyżki nie są aby ostatnią falą hossy. Tuż przed większym załamaniem. Można mieć takie obawy.

Powyborcza hossa na Wall Street, jakkolwiek napędzana jest przez poprawę sytuacji w amerykańskiej gospodarce i u wielu partnerów handlowych USA, wciąż jeszcze tanim pieniądzem i drożejącymi surowcami, to w znacznej mierze bazuje na nadziejach, że zmiany podatkowe i stymulacja fiskalna, jaką zaaplikuje administracja prezydenta Trumpa, w sposób trwały wesprze gospodarkę. Inwestorzy na razie starają się nie dostrzegać tego, że taka ofensywa gospodarcza prezydenta (i republikanów) wcale nie jest przesądzona (być może więcej na ten temat dowiemy się po środowym wystąpieniu Trumpa w Kongresie). A jeżeli już zmiany te zostaną przeprowadzone, to będą krokiem (zapewne powielonym przez inne państwa) w kierunku odwrócenia procesów globalizacji, co ostatecznie może doprowadzić do kryzysu w światowej gospodarce.

Inwestorzy nie dostrzegają też rosnących wycen spółek z Wall Street i tego, że Fed jest na ścieżce zaostrzania polityki monetarnej, na którą to ścieżkę w przyszłym roku zaczną wkraczać kolejne banki centralne, co musi się odbić na gospodarce. ¶