Ostatnie lata pokazały, że w kwestii niekonwencjonalnych narzędzi polityki monetarnej wachlarz rozwiązań potrafi być zaskakująco szeroki. Nie widząc innego wyjścia, decydenci są gotowi poprzeć najbardziej szalone pomysły luzowania polityki. Jednak w tym szaleństwie brakuje konsekwencji i gdy tylko zagrożenie przestaje być widoczne, czym prędzej zaczynają dążyć do przywrócenia „rozsądku" w polityce.
To jest obecnie problem ECB i Banku Anglii. Pomimo kontynuacji bardzo łagodnej polityki pieniężnej z obu banków nie brakuje głosów apelujących o poważne rozważnie strategii odwrotu. W ECB jest kilku członków Rady Prezesów, którzy żałują wydłużenia programu QE do końca 2017 r., skoro inflacja tak szybko wróciła do celu, i dopuszczają pomysł podwyżek stóp procentowych przed wygaszeniem skupu aktywów. Na posiedzeniu Banku Anglii w tym miesiącu Kristin Forbes jako pierwsza zawnioskowała o podwyżkę o 25 pkt baz., odwracającą cięcie z III kw. ub.r., gdyż gospodarka brytyjska radzi sobie lepiej po referendum ws. Brexitu, niż się wcześniej obawiano.
Zdziwiony jestem tym, jak krótkowzroczny jest strach bankierów centralnych przed ich ułańską fantazją. To przecież dzięki śmiałym decyzjom na polu luzowania udało się zahamować szkodliwe trendy w gospodarkach strefy euro i Wielkiej Brytanii. Moim zdaniem mocno zachowawcze będzie stwierdzenie, że nie ma pewności, czy odbicie inflacji w Eurolandzie będzie trwałe (inflacja bazowa stoi w miejscu) albo czy niepewność ws. Brexitu nie zaciąży na aktywności w brytyjskiej gospodarce. Zbyt pochopne wycofanie wsparcia monetarnego, by za kilka miesięcy być zmuszonym ponownie wracać do luzowania, może być poważnym ciosem w wiarygodność banku centralnego, który utrudni walkę ze spowolnieniem gospodarczym w przyszłości.
W ostatnich tygodniach jastrzębie wzmianki bankierów centralnych ożywiły przybliżenie wyceny pierwszych podwyżek stóp procentowych ECB i BoE. Mimo tych specyficznych sygnałów dążenia do przywrócenia „rozsądku" w polityce faktyczny forward guidance pozostanie niezmieniony jeszcze przez jakiś czas. Ułańska fantazja udzieliła się kupującym euro i funta, ale osobiście bałbym się teraz wypadnięcia z siodła.