Sytuacja zaczęła zmieniać się w lutym. Emisja MCI obliczona na 85 mln zł przyniosła 80,6 mln zł sprzedanych obligacji, co należy odczytywać jeszcze w kategoriach niemałego sukcesu. Była to bowiem największa emisja publiczna kierowana do inwestorów indywidualnych od ponad trzech lat i zarazem największa uplasowana przez konsorcjum niezależnych domów maklerskich. Jednak już wyniki zakończonej kilka dni później (25 lutego) emisji Cavatiny nosiły w sobie echa wojennego strachu. Mimo najwyższej marży ponad WIBOR w historii emisji publicznych przeprowadzanych na podstawie prospektów (Cavatina zaoferowała inwestorom 6 pkt proc. ponad WIBOR 6M) zapisy sięgnęły 40,7 mln zł w ofercie wartej 50 mln zł. Przyjmowanie zapisów zakończono dzień po rozpoczęciu agresji na Ukrainę, ale cztery dni po pamiętnym wystąpieniu prezydenta Rosji, które wątpliwości już nie pozostawiało.

Jak do tej pory najboleśniej skutki awersji inwestorów odczuł Best, który rozpoczął przyjmowanie zapisów 18 lutego, na kilka dni przed faktycznym ogłoszeniem przez Rosję zamiaru najechania Ukrainy, a zakończył się w okresie największego zaniepokojenia inwestorów (indeksy nowojorskie osiągały swoje minima). Best uplasował obligacje za 10,5 mln zł z oferty wartej 30 mln zł, mimo że obiektywnie jest firmą o najniższych wskaźnikach zadłużenia spośród tych, które przeprowadzały swoje emisje, i jednocześnie jest najbardziej odporny na zmianę koniunktury gospodarczej, wzrost stóp, spadek zdolności kredytowych klientów itd.

Na początku marca zapisy w emisji zakończyło także Echo i oferta zakończyła się nawet 27-proc. redukcją zapisów, ale warto pamiętać, że tę emisję organizował DM PKO BP, największy gracz na rynku. Po drugie, w styczniu Echo plasowało emisję o bardzo zbliżonych warunkach i wówczas popyt przekroczył 233 mln zł (przy emisji wartej 50 mln zł). W marcu było to 68,6 mln zł. Jak na możliwości DM PKO BP i jego dotychczasowe dokonania na tym polu, emisję Echa domknięto nieomal „o włos".

Swoją emisję zakończył już Dekpol, ale jej wyniki poznamy w najbliższych dniach, natomiast z zapisami wystartowało Kredyt Inkaso, które jako reprezentant branży wierzytelności także może uchodzić za spółkę antycykliczną i przy tym poważnie oddłużoną w ostatnich latach. Solidna marża pozwala oczekiwać oprocentowania nawet powyżej 10 proc. od drugiej połowy roku, ale czy te atuty wystarczą, by przyciągnąć inwestorów? Część z nich może reinwestować środki z zapadającej w marcu publicznej emisji sprzed czterech lat. Warte 30 mln zł papiery oprocentowane były na 3,7 pkt proc. ponad WIBOR, czyli mniej niż w nowej emisji.