Inwestorzy złożyli oferty kupna opiewające na ponad 8,1 mld zł. Popyt przewyższył więc sprzedaż o 62 proc. Na wszystkich poprzednich tegorocznych przetargach wskaźnik ten był wprawdzie jeszcze wyższy (średnio 107 proc.), ale w ubiegłym roku wynosił średnio około 51 proc.

Zgodnie z przyjętą od początku br. formułą MF oferowało pięć serii obligacji. Największym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się pięciolatki o stałym oprocentowaniu PS0422. Popyt na nie sięgnął ponad 3,1 mld zł. Dużym wzięciem cieszyły się też stałokuponowe dziesięciolatki DS0727 (2,2 mld zł).

Do końca ub.r. MF oferowało na aukcjach dwie, maksymalnie trzy serie obligacji. Część uczestników tego rynku uważa, że nowa formuła przetargów sztucznie podbija popyt. Innego zdania jest resort finansów. – Moim zdaniem wyższy popyt na polskie obligacje w tym roku to efekt bardziej pozytywnego nastawienia inwestorów zagranicznych wobec Polski. To jest wyraźnie odczuwalne na naszych spotkaniach z inwestorami – powiedział „Parkietowi" Piotr Nowak, wiceminister finansów. Z danych MF wynika, że zaangażowanie zagranicznych inwestorów na polskim rynku długu rośnie od grudnia ub.r.

Zdaniem Martina Luecka, stratega rynkowego w towarzystwie funduszy BlackRock, popyt na polskie obligacje może dalej dopisywać, m.in. za sprawą oczekiwanej przez niego aprecjacji złotego (rozmowę z Lueckiem opublikujemy w sobotę). To będzie skutkowało dalszym spadkiem rentowności. Większość ekonomistów uważa jednak, że jest to zjawisko przejściowe. Na początku miesiąca przeciętnie przewidywali, że rentowność obligacji dziesięcioletnich w II kwartale br. będzie wynosiła średnio 3,90 proc., w porównaniu z 3,56 proc. w czwartek po przetargu.