Koncepcja resortu finansów zakłada, by nawet przy stracie netto (jest to podstawa naliczania CIT) podmioty posiadające nieruchomości komercyjne warte ponad 10 mln zł płaciły co roku minimalny podatek dochodowy w wysokości 0,5 proc. wartości tych nieruchomości. Chodzi głównie o biurowce i galerie handlowe.
Konfederacja Lewiatan uznaje pomysł za kontrowersyjny. „Podatek minimalny nie jest podatkiem dochodowym. Faktycznie jest to podatek od aktywów. Stanowi próbę wprowadzenia daniny, która w pewnym zakresie pozwoliłaby na opodatkowanie handlu (w przypadku galerii handlowych), co ostatnio zakwestionowała Komisja Europejska. Podstawa wyliczenia podatku minimalnego oparta na wartości początkowej nieruchomości nie uwzględnia w ogóle zróżnicowania działalności deweloperskiej i inwestycyjnej, lecz jest tylko rozwiązaniem modelowym, prowadzącym w wielu przypadkach do opodatkowania zysków, które nie zostały osiągnięte, np. projektów, które nie generują dochodów ze względu na pustostany. Ponadto wyróżnienie nieruchomości komercyjnych, jak galerie czy biurowce, od innych, np. magazynów, prowadzi do istotnego zróżnicowania podatników posiadających nieruchomości komercyjne i do nierównego traktowania podatkowego w zależności od rodzaju posiadanej nieruchomości" – czytamy w stanowisku Lewiatana.
– Po zapoznaniu się z artykułami publikowanymi w mediach, dotyczącymi proponowanych zmian podatku od nieruchomości komercyjnych, już doszły do nas pierwsze sygnały o obawach wyrażanych przez międzynarodowych inwestorów inwestujących w nieruchomości w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej – komentuje Erez Boniel, dyrektor finansowy GTC. – Proponowany podatek szczególnie obciąży REIT-y oraz budynki, które odnotowują słabsze wyniki. Biorąc pod uwagę fakt, że nieruchomość są tradycyjnie jednym z sektorów najsilniej wzmacniających polską gospodarkę, kwestie podatkowe, takie jak odliczanie VAT od transakcji sprzedaży lub podatek od nieruchomości, są uważane za ograniczające rozwój rynku i zwiększające niepewność branży – dodaje.
Jakub Poniatowski, dyrektor finansowy Capital Parku, uważa, że propozycje Ministerstwa Finansów są niczym innym jak próbą wprowadzenia podatku od majątku.
– W dodatku w sposób bardzo selektywny, który będzie dotyczył tylko określonej grupy nieruchomości. Nie jest to pierwsza zmiana w ostatnim czasie, która wpłynęła na modyfikację zasad opodatkowania nieruchomości lub spółek nieruchomościowych – wskazuje Poniatowski. – Dodatkowo proponowane zapisy będą miały wpływ na planowaną ustawę o REIT-ach, gdzie już dziś sposób opodatkowania odbiega od przyjętych standardów. Nowy podatek może ponadto osłabić zainteresowanie inwestorów oraz utrudnić porównywalność opłacalności inwestycji w różnych państwach. Powoli przyzwyczajamy się do zmian w systemie podatkowym, jednak ze względu na bardzo długie procesy planowania i realizacji inwestycji nieruchomościowych wprowadzanie tak wielu modyfikacji w trakcie ich realizacji niejednokrotnie będzie wymagało istotnych korekt w przyjętych założeniach biznesowych – dodaje.