Mieszkaniowe ruiny dają zyski

Na sprzedaży wyremontowanej już nieruchomości najlepsi flipperzy zarabiają nawet 80 tys. zł. Eksperci przestrzegają jednak, że nie każdemu się ten biznes uda.

Publikacja: 13.11.2018 05:10

Flippowanie to zarabianie na różnicy między wartością kupowanej i sprzedawanej nieruchomości.

Flippowanie to zarabianie na różnicy między wartością kupowanej i sprzedawanej nieruchomości.

Foto: Archiwum

Nieruchomości rozpalają wyobraźnię żądnych zysków inwestorów. Cierpliwi kupują mieszkania na wynajem, czekając na zwrot z inwestycji kilkanaście lat. Inni chcą zarabiać szybko, tu i teraz. – Jednym z najbardziej popularnych sposobów jest house flipping. Liczba osób podejmujących się tego biznesu rośnie lawinowo – mówi Kamil Wrotniak, dyrektor w firmie Hygge Home. – Tylko w Łodzi jest około 100 inwestorów działających w tej branży mniej lub bardziej aktywnie.

25 proc. zwrotu

Joanna Lebiedź, właścicielka agencji Lebiedź Nieruchomości, przypomina, że flippowanie to zarabianie na różnicy między wartością kupowanej a sprzedawanej nieruchomości. – Różnica bierze się z podniesienia standardu mieszkania – wyjaśnia. – Kupujemy dobrze zlokalizowaną ruinę, remontujemy i odsprzedajemy z zyskiem.

Według Kamila Wrotniaka, choć flipperem może zostać każdy, nie każdy się do tego nadaje. – Ważne są takie cechy jak wytrwałość, zdolności organizacyjne i odwaga w podejmowaniu decyzji – mówi dyrektor.

Podkreśla, że udane flippy dają nawet 25 proc. zwrotu, bez względu na miasto. Łódzka firma Hygge Home w ciągu ostatniego roku przeprowadziła ponad 25 transakcji. – Nasza najmniej udana inwestycja dała zysk w wysokości 20 tys. zł, najlepsza – 80 tys. zł. Średni zysk to ponad 40 tys. zł i taki zarobek prognozujemy, podejmując decyzję o zakupie nieruchomości – mówi Wrotniak.

Podbijanie cen

O rosnącej popularności house flippingu mówi też Marcin Kijowski, ekspert agencji Nowodworski Estate. – Konkurencja na tym rynku rośnie z dnia na dzień. Flipperów zaczyna przybywać nawet w mniejszych miastach. Na szczęście dla tych nowych biznesmenów na rynku brakuje mieszkań o dobrym i podwyższonym standardzie – podkreśla. Zdaniem Kijowskiego chętnych na flipping jest sporo ze względu na znikome ryzyko inwestycji. – Mamy w posiadaniu nieruchomość, a nie płynne akcje na giełdzie – tłumaczy.

House flipping jest tak stary, jak stary jest rynek nieruchomości, na co zwraca uwagę doradca Tomasz Błeszyński. – Dlatego śmieszą mnie te reklamy, hasła o nowym superbiznesie – mówi. – Teraz niemal każdy czuje się superflipperem. Chętnych na transakcje życia i łatwy zarobek przybywa. Pojawili się nieznani dotąd guru flippingu oferujący szkolenia za bajońskie ceny, na których roztaczają wizje o równie bajońskich zyskach. To wszystko rozgrzewa emocje i ceny na rynku nieruchomości – nie ma złudzeń Błeszyński.

Przestrzega niedoświadczonych. – Tak jak w każdym biznesie o powodzeniu decydują pomysł, wiedza, doświadczenie i szczypta szczęścia – zauważa. – Pomysły są znane, szczęście jest nieprzewidywalne, a wiedzę i doświadczenie trzeba zdobyć, na co potrzeba czasu. Tymczasem rynek jest dziś nakręcany i każdy chce od zaraz na nim zarabiać. W mojej ocenie doprowadzi to niektórych flipperów do bankructwa.

Nieruchomości
Wielka transakcja PRS wzbudziła wielkie emocje
Nieruchomości
Ghelamco sprzedało warszawski biurowiec Vibe
Nieruchomości
Heimstaden dobrze zarabia na najmie w Polsce, ale i tak sprzedaje część mieszkań
Nieruchomości
Polskie nieruchomości przegrały z czeskimi. Czy inwestorzy wrócą nad Wisłę?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów