Mordor na nowo: nakłady i okazje

Stołeczny Służewiec, dotąd nieprzyjazny dystrykt biurowy, zmienia się w obszar zrównoważony. Zarządcy muszą odświeżać budynki, a firmy mogą polować na niższe czynsze.

Publikacja: 24.06.2019 09:49

Służewiec przyciąga coraz więcej inwestycji mieszkaniowych, m.in. Domu Development.

Służewiec przyciąga coraz więcej inwestycji mieszkaniowych, m.in. Domu Development.

Foto: materiały prasowe

Warszawski poprzemysłowy Służewiec, zabudowany w ciągu lat ponad milionem mkw. powierzchni biurowych dla ćwierć miliona użytkowników, zapadł się pod własnym ciężarem, czego efektem było kilka spektakularnych wyprowadzek najemców, łatka nieprzyjaznego, zakorkowanego Mordoru i utrata statusu na rzecz położonej bliżej centrum Woli.

Wraz z usprawnianiem infrastruktury komunikacyjnej – przez lata prawdziwej pięty achillesowej – postrzeganie dystryktu się zmienia. Rośnie dostępność usług. Potencjał – i możliwość zarobienia pieniędzy – dostrzegli szeroko rozumiani deweloperzy mieszkaniowi i hotelowi. Zdaniem analityków firmy doradczej Savills Służewiec ma duże szanse na relatywnie szybki powrót do gry.

Okres transformacji to jednak dla właścicieli budynków konieczność ponoszenia nakładów na zwiększenie atrakcyjności nieruchomości i kosztów utrzymywania pustostanów, a także pobierania niższych czynszów niż na gorącej Woli. To ostatnie z kolei jest okazją dla firm poszukujących siedziby za niskie stawki.

Według szacunków Savills biuro na Służewcu można wynająć za 13–14,75 euro za mkw. miesięcznie. Dla porównania stawki w topowych budynkach w centrum stolicy sięgają 22,5–25,5 euro. Jeśli komuś wystarczy biurowiec klasy B, może znaleźć na Mordorze powierzchnie nawet za 8–9 euro.

Mimo nie najlepszych konotacji Służewiec cieszy się zainteresowaniem najemców. Świadczy o tym bardzo wysoki na tle innych obszarów udział przedłużeń w ogólnej masie zawieranych umów najmu. W ubiegłym roku było to 41 proc., a w I kwartale tego roku 51 proc.

– Jeśli spojrzeć na logo widniejące na budynkach, najemcami są firmy z branży farmaceutycznej, telekomy czy media. One same rosną, ale mogą również przyciągać blisko siebie kooperantów – komentuje Daniel Czarnecki, dyrektor działu powierzchni biurowych w Savills, reprezentujący wynajmujących.

– To naturalna baza potencjalnych użytkowników biur na Służewcu. Widać też zainteresowanie podmiotów z udziałem Skarbu Państwa – dodaje Daniel Czarnecki.

– Nie każda firma musi się mieścić w centrum miasta, nie tylko z uwagi na koszty. Z racji usytuowania blisko tras wylotowych i dobrej dostępności miejsc parkingowych Służewiec to miejsce idealne dla najemców z dużymi flotami samochodów – dodaje Wioleta Wojtczak, szefowa działu badań i analiz w Savills.

Na razie najemcy mają w czym wybierać. Na koniec marca wskaźnik powierzchni niewynajętej sięgał 19,8 proc. (nominalnie to 220,1 tys. mkw.) wobec 9,1 proc. dla Warszawy – i obejmuje on głównie budynki zbudowane przed dekadą.

Właściciele budynków nie mają wyjścia i muszą inwestować w zwiększanie ich atrakcyjności i dostosowywanie do współczesnych wymogów klientów. Zwłaszcza że dziesięć lat na rynku nieruchomości to wieczność. 55 z 83 biurowców na Służewcu powstało przed 2010 r., z tego 29 przeszło, przechodzi lub planuje różnego rodzaju modernizację i lifting.

Nieruchomości
Apetyt na budynki w Polsce wraca, ale stopniowo
Nieruchomości
Kupić mieszkanie w rynkowym „dołku”
Nieruchomości
Budynki komercyjne stały się bardzo interesujące dla polskich inwestorów
Nieruchomości
Fly to quality. Najemcy wyrywają sobie z rąk najlepsze biura
Nieruchomości
Mieszkanie na lato w kurortach. Trafiają się okazje
Nieruchomości
Wierzymy w rynek mieszkaniowy, akademiki i małe magazyny