Nadpodaż mieszkań na wynajem często utrudnia znalezienie najemcy, co wpływa na spadek czynszów i przy rosnących cenach zakupu zmniejsza opłacalność biznesu – uważają pośrednicy ankietowani przez NBP. Zdaniem agentów część kupujących mieszkania na wynajem zdecyduje się wyjść z inwestycji. Lokale mogą trafić na rynek szerszym strumieniem już w przyszłym roku.
Dwa światy
Coraz więcej osób, które chcą sprzedać wynajmowane mieszkanie, zgłasza się do gdańskiej firmy Estatic Nieruchomości. – Najczęściej są to indywidualni inwestorzy, którzy posiłkowali się kredytem – mówi Łukasz Wydrowski, właściciel Estatic Nieruchomości. – Główne powody takich decyzji to negatywne doświadczenia związane z najmem i chęć wykorzystania górki cenowej, by maksymalnie zarobić na transakcji.
Z analiz Estatic Nieruchomości wynika, że od połowy 2018 r. ceny transakcyjne mieszkań w Trójmieście wzrosły średnio o 7 proc., a ofertowe – o ok. 12 proc. – A stawki najmu nie zmieniają się tak znacząco – zauważa Wydrowski. – Podczas gdy w ostatnich trzech latach ceny w niektórych lokalizacjach wzrosły nawet o 40 proc., stawki najmu maksymalnie o 15–20 proc. Pomimo wielu zbieżnych rynek sprzedaży i najmu to dwa osobne światy.
Ekspert zauważa, że ogólna liczba aktywnych inwestorów indywidualnych na rynku nieruchomości w porównaniu z 2018 r. spadła o ponad 40 proc. – Decydujący wpływ ma na to rekordowy poziom cen mieszkań – tłumaczy. – Zdecydowanie spadła sprzedaż lokali 1–3-pokojowych kupowanych na wynajem. Osoby obracające mniejszym kapitałem lub kupujące na kredyt są bardzo ostrożne. Dziś najbardziej aktywne są osoby z dużym zasobem gotówki, kupujące mieszkania pod tzw. gotowce.
Najczęściej są to duże lokale podzielone na pokoje lub mikrokawalerki na wynajem. Taki produkt zapewnia dziś satysfakcjonujące stopy zwrotu, lecz nie należy do najtańszych – mówi Łukasz Wydrowski.