Braster, którego kapitalizacja rynkowa w ostatnich tygodniach mocno stopniała, we wtorek był niekwestionowanym królem sesji na warszawskiej giełdzie. Jego akcje drożały o niemal 30 proc. w reakcji na pozytywne wieści dotyczące rozwoju biznesu w Chinach. Zwyżce towarzyszył wysoki obrót: właściciela zmienił ponad milion akcji.
Na euforię za wcześnie
Braster podpisał umowę o współpracy z jednym z czołowych dystrybutorów urządzeń medycznych w Chinach. Marcin Halicki, prezes Brastera, podkreśla, że współpraca z renomowanym partnerem Kontrue Shenzhen Technology otwiera spółce drogę do wejścia na rynek o ogromnym potencjale.
– Przed uruchomieniem sprzedaży musimy tam przejść rejestrację wyrobu i certyfikację CFDA. Jest to dość czasochłonny proces, niemniej ze wsparciem tak doświadczonego partnera wierzę, że przejdziemy go zgodnie z planem – komentuje prezes. Twierdzi, że odkąd spółka wprowadziła do oferty wersję Braster Pro, widzi bardzo duże zainteresowanie tym produktem. Analitycy, z którymi rozmawialiśmy studzą jednak emocje, a wtorkowy entuzjazm inwestorów oceniają jako nieuzasadniony.
– Rejestracja w Chinach i rozpoczęcie sprzedaży potrwa zapewne około 12 miesięcy – zwraca uwagę Adrian Kowollik z East Value Research.