Dane te obejmują okres do kwietnia. W tym czasie średnie oprocentowanie wszystkich depozytów praktycznie się nie zmieniło. Najbardziej dotychczas preferowane lokaty – od jednego do trzech miesięcy – zanotowały lekki wzrost, do 1,72 proc. Przez cały I kwartał ich średnie oprocentowanie było poniżej 1,7 proc. Przez cztery miesiące natomiast spadało średnie oprocentowanie lokat od trzech do sześciu miesięcy: z 1,94 proc. w styczniu do 1,78 proc. w kwietniu. Wzrost oprocentowania dotyczył zaś lokat powyżej sześciu miesięcy do roku włącznie – z 1,64 proc. w styczniu do 1,71 proc. w kwietniu. W tym miesiącu nastąpił zaś gwałtowny – jak na obecne warunki rynkowe – wzrost średniego oprocentowania lokat powyżej roku. Jeszcze w styczniu wynosiło ono zaledwie 1,41 proc., by w kwietniu dojść już do 1,67 proc.

GG Parkiet

Niewykluczone, że powodem jest – o czym pisaliśmy niedawno – niedopasowanie terminów zapadalności aktywów polskich banków do ich pasywów. Wśród tych ostatnich przeważają te krótkoterminowe – czyli m.in. właśnie ulubione przez banki depozyty od jednego do trzech miesięcy. Tymczasem pasywa do roku stanowią niemal 75 proc. całości bazy depozytowej, podczas gdy porównywalne terminowo aktywa – niecałe 25 proc. Brakuje natomiast długoterminowych lokat, ich oprocentowanie nie jest bowiem zachęcające. Wprawdzie sięga 3 proc., ale tylko w przypadku najlepszych. Te 3 proc. można otrzymać na 24-miesięcznej lokacie w Inbanku (polski oddział estońskiego banku). Oferta na 36 miesięcy jest jeszcze lepsza – to 3,15 proc. w skali roku. W krajowych bankach najlepsza lokata 24-miesięczna oprocentowana jest w wysokości 2,8 proc. (Nest Bank), a 36-miesieczna – 2,75 proc. (Idea Bank i Toyota Bank). W wielu bankach oprocentowanie jest jednak niższe od 1 proc.