Nominalnie jeszcze na plusie, realnie coraz bardziej na minusie

Odsetki od lokat i kont oszczędnościowych zbliżyły się do zera. Straty deponentów rosną, bo do inflacji i podatku dochodzą wprowadzane i podwyższane opłaty.

Publikacja: 25.06.2020 08:14

Nominalnie jeszcze na plusie, realnie coraz bardziej na minusie

Foto: Fotolia

Stopa referencyjna NBP wynosi obecnie 0,1 proc. Nominalnie zatem jest na plusie – i bankom jeszcze nie wypada, wzorem wielu odpowiedników z Zachodu, pobierać opłat za utrzymywanie depozytów. Ale od czegóż konta oszczędnościowe.

Odsetki niemal ujemne

Już w 2017 r. irlandzki AIB obniżył oprocentowanie depozytów avista do 0,01 proc. Tyle samo zaczęły przynosić plany oszczędnościowe. W Bank of Ireland depozyty avista dawały wtedy równe 0. Ale stopy Europejskiego Banku Centralnego są ujemne, więc można sobie na to pozwolić. A nawet na więcej. Niemiecki Skatbank wprowadził w 2014 r. ujemne oprocentowanie – ale tylko dla depozytów powyżej 500 tys. euro w wysokości 0,25 proc. Za nim poszły inne. W Volksbank Reutlingen trzeba od w 2017 r. dopłacać 0,5 proc. wartości depozytu rocznie.

Polskie banki tak daleko nie poszły, m.in. z powodu jeszcze dodatniej oficjalnej stopy procentowej. Dodatniej nominalnie, podobnie jak ich stawki oprocentowania. Tylko że inflacja jest wyraźnie wyższa, zatem stopy realne są ujemne. W maju ceny wzrosły o 2,9 proc.

Spójrzmy zatem na konta oszczędnościowe, których stawki oprocentowania już mocno spadają, a w ciągu najbliższych dwóch miesięcy obniżą się jeszcze bardziej. Bank Millennium – 0,1 proc. od 1 lipca. To i tak dużo – w PKO BP kwota poniżej 10 tys. zł da 0,2 proc.; od 10 poniżej 50 tys. zł – 0,1 proc.; od 50 tys. zł poniżej 200 tys. zł – 0,05 proc.; od 200 tys. zł wzwyż – 0,01 proc. W ING Banku Śląskim Otwarte Konto Oszczędnościowe będzie miało od 7 lipca jednolite dla wszystkich kwot oprocentowanie 0,25 proc.

Foto: GG Parkiet

Reklama
Reklama

W Alior Banku oprocentowanie rachunków otwartych do 6 grudnia 2019 r. wynosi od 11 maja 0 proc. Ustalane jest bowiem co miesiąc w zależności od stawki WIBID 1M z dziesiątego dnia miesiąca pomniejszonej o marżę 0,75 pkt proc.

Jak uzyskać ujemne oprocentowanie, formalnie go nie wprowadzając? To proste: do bardzo niskiego oprocentowania należy dołączyć opłatę za prowadzenie konta oszczędnościowego. W PKO BP jest to 1 zł miesięcznie – nawet przy 0,2 proc. w skali roku dla kwot do 50 tys. zł zysk jest niewielki.

EnveloBank – cyfrowa marka Banku Pocztowego – wprowadza od września oprocentowanie 0,01 proc., jednocześnie obciążając klientów opłatami za prowadzenie konta: 1,99 zł miesięcznie dla posiadaczy ROR, 2,99 proc. – dla pozostałych. Tu nawet minimalnego nominalnego zysku nie będzie: 50 tys. zł przy miesięcznej kapitalizacji odsetek da, po odliczeniu podatku bankowego, 4 zł odsetek, a koszt prowadzenia rachunku wyniesie albo 23,88 zł, albo 35,88 zł. Zysk da dopiero trzymanie 500 tys. zł – odsetki wyniosą bowiem 40 zł.

EnveloBank stawia generalnie na przychody z opłat, podnosząc je od września dla wielu usług. Opłata za kartę wzrośnie z 5 zł do 6,99 zł (warunek zwolnienia z tej opłaty nie zmieni się); wypłaty z bankomatów w kraju i w obrębie Europejskiego Obszaru Gospodarczego były darmowe, a będą kosztować 2 zł; abonament bankomatowy na bezprowizyjne wypłaty gotówki ze wszystkich bankomatów na świecie wzrośnie z 5 do 6,50 zł. Drożeją też polecenia przelewu.

Nieunikniona strata

Spadające stopy procentowe zmuszają potencjalnych deponentów do zastanawiania się już nie nad maksymalizowaniem zysku z ulokowanych w banku pieniędzy, ale nad minimalizowaniem strat. Może temu służyć negocjowanie stawek oprocentowania. W Banku Pekao już od 5 tys. zł, w Santander Bank Polska, Alior Banku czy Banku Pocztowym od 100 tys. zł. Tylko ile uda się „wycisnąć" z banku, którego standardowe oprocentowanie wynosi w porywach 0,1 proc.?

Drugim elementem, od którego zależy realna strata, jest inflacja. Bartosz Tomczyk, przewodniczący rady nadzorczej w polskim fintechu Provema, zwraca uwagą, że choć na razie według dostępnych danych zarówno na świecie, jak i w Polsce przeważają deflacyjne skutki kryzysu – polski wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych spadł o 0,1 proc. w kwietniu i 0,2 proc. w maju – to jest jednak dość jasne, że po całkowitym odmrożeniu gospodarki prędkość obiegu pieniądza znacząco się zwiększy, co w połączeniu ze wzrostem jego ilości w obiegu powinno doprowadzić do dynamicznego wzrostu inflacji. – Wątpliwe jest, czy w ciągu najbliższych kilku lat osiągniemy kilkudziesięcioprocentowy wzrost gospodarczy, tym bardziej że powinien on być liczony w stosunku do stanu sprzed kryzysu. Ilość pieniądza w stosunku do wielkości PKB bez wątpienia wzrośnie. W dodatku władze będą się obawiać jej zmniejszenia i spowodowania spowolnienia gospodarczego – uważa Bartosz Tomczyk.

Reklama
Reklama

Deponent może zatem tylko liczyć straty. Co nie przeszkadza mu nadal trzymać pieniędzy w banku. I to coraz więcej. Z najnowszych danych NBP wynika, że w maju wartość depozytów bieżących (a zatem również kont oszczędnościowych) gospodarstw domowych wzrosła aż o 27 mld zł! Być może część z tych środków pochodzi z likwidowanych lub nieodnawianych lokat terminowych (ich wartość zmalała o niemal 11 mld zł), ale co najmniej 16 mld zł to środki nowe – wpływy z wypłat, zasiłków, a może i pieniądze przechowywane w domach.

Lokaty
W czerwcu Polacy rezygnowali z lokat, bo zyski z nich są symboliczne
Lokaty
Marcowe spotkanie RPP szansą deponentów na wyższe stopy?
Lokaty
Inflacja idzie w górę, deponenci tracą realnie coraz więcej
Lokaty
Szybki koniec wojny o lokaty?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Lokaty
Jeszcze nie nadszedł czas boomu na lokowanie w bankach
Lokaty
Lokaty w górę razem z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama