Koniec bitcoina wróżono już niezliczoną ilość razy. Tak było również w marcu, w okresie paniki na globalnych rynkach. Od 14 lutego do 13 marca bitcoin stracił 62 proc. do dolara, a jego kurs spadł do 3914 USD. Gdy panika minęła, a banki centralne zaczęły wtłaczać na rynki więcej płynności, bitcoin odzyskiwał siły podobnie jak inne aktywa. W ostatnich dwóch miesiącach tempo jego umocnienia gwałtownie przyspieszyło. Od początku października zyskał blisko 80 proc. i 1 grudnia ustanowił rekord, nieprzebity do momentu oddania tego tekstu do druku – 19 914 USD za 1 BTC (Warto zaznaczyć, że taki poziom podaje agencja Bloomberga. Inne serwisy podają inne notowania – co jest zależne od tego, z których giełd kryptowalut one pochodzą. Można się też spotkać z informacjami, że na jednej z koreańskich giełd kurs bitcoina w grudniu 2017 r. sięgał 20 017 USD, czyli był jednak nieco wyższy niż szczyt zanotowany ostatnio).
Od marcowego dołka bitcoin zyskał zatem ponad 400 proc., a przez ostatnie cztery lata blisko 2000 proc. Największymi szczęściarzami są oczywiście ci, którzy wiele lat temu kupili tę kryptowalutę za grosze. Najwcześniejszy jej kurs podawany przez terminal Bloomberga jest z 31 lipca 2010 r. – 1 bitcoin kosztował wówczas zaledwie 6 centów.
Wielu inwestorów zastanawia się, czy nie mamy do czynienia z podobną bańką spekulacyjną jak pod koniec 2017 r. Kurs był wtedy na podobnym poziomie jak obecnie, a potem nastąpiło załamanie, które w ciągu kilku miesięcy sprowadziło go o 70 proc. w dół. Wówczas jednak mieliśmy do czynienia z gorączką spekulacyjną napędzaną głównie przez inwestorów z Azji. Teraz, według danych firmy Chainanalysis, w zakupy angażują się w dużym stopniu amerykańscy inwestorzy, w tym firmy. – Obecnie bitcoina kupuje zupełnie inny rodzaj inwestorów. Kupują kryptowalutę w stabilnych ilościach przez dłuższy czas, ściągają go z giełd i trzymają jako inwestycję – twierdzi Philip Gradwell, główny ekonomista Chainanalysis.
Pogłębianie rynku
Trzy lata temu słyszeliśmy od regulatorów i licznych ekspertów opinie, że kryptowaluty to głównie piramidy finansowe i zabawki spekulantów. Od tego momentu bitcoin stał się znacznie bardziej akceptowalny przez finansowy mainstream. Latem 2020 r. amerykańskie Biuro Kontrolera Waluty ogłosiło, że banki będą mogły trzymać kryptowaluty dla swoich klientów. W październiku PayPal, globalny potentat płatności elektronicznych, poinformował, że jego nowa usługa pozwoli klientom na kupowanie, trzymanie i sprzedawanie bitcoinów. Poszedł w ślad za swoim konkurentem, serwisem Square.