Zachowanie rynku międzynarodowego oceniłbym jako umiarkowane, które w ponad proporcjonalnie większym stopniu przełożyło się na emerging markets. Obecnie dominują obawy o słabszy od oczekiwań odczyt indeksu ISM za Oceanem. Sytuacja techniczna eurodolara nadal nie rozstrzyga o dalszym kierunku, obecnie kurs jest przy szczycie strefy konsolidacji, a to potencjalnie stwarza większe szanse na wzrosty aniżeli na spadki.
Złoty zyskał nie tylko dzięki zaskoczeniu ze strony Fed, ale również po wyjątkowo pewnym i stonowanym wystąpieniu Sławomira Skrzypka. Prezes NBP zaprezentował lepsze przygotowanie do pełnienia swojej funkcji, aniżeli czynił to w trakcie przesłuchań przed sejmową komisją. Analiza techniczna podpowiada, iż USDPLN będzie pozostawał w range?u 2,98 - 3,02, a eurozłoty między 3,88 a 3,94.
Hiobową wieścią dla dolara był ponowny spadek indeksu PMI Chicago poniżej 50 punktów i to właśnie jest fakt podsycający wspomniane obawy o odczyty kolejnych indeksów mierzących koniunkturę w USA. Ostatnie dane o PKB pokazują, że gospodarka w Stanach ma się świetnie - jeżeli znajdzie to odbicie w piątkowym raporcie z rynku pracy, to znowu możemy zobaczyć mocniejszego dolara, wszak Fed akcentował ryzyka inflacyjne płynące z tej właśnie sfery gospodarki.
Piotr Denderski
Analityk rynków finansowych