Amerykańskiej walucie nie pomagały także popołudniowe dane z rynku amerykańskiego, gdzie poznaliśmy m.in. indeks ISM dla sektora produkcyjnego. Oczekiwano, że wyniesie on 51,5pkt, podczas gdy faktycznie wyniósł 49,3pkt. Na dzisiaj kluczowym wydarzeniem będzie oczywiście comiesięczny raport z rynku pracy, którego najważniejszą składową będzie zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (prog. 150k nowych miejsc pracy) oraz stopa bezrobocia, którą szacuje się na 4,5%, czyli bez zmian w stosunku do poprzedniego odczytu. Oprócz tych danych poznamy także zamówienia fabryczne, a także indeks nastroju Michigan Sentiment. Można zakładać, że w związku z wagą tych danych popołudniowe godziny handlu przyniosą nieco większą zmienność.
EUR/USD
Na eurodolarze mieliśmy wczoraj do czynienia z uspokojeniem sytuacji po dynamicznej fali wzrostowej, jaka pojawiła się na sesji środowej. Rynek konsolidował się w zakresie 1,3005 - 1,3040. Biorąc pod uwagę skalę wcześniejszej zwyżki oraz wahania tuż przy jej maksimach można zakładać, że w krótkim terminie popyt podejmie jeszcze jedną próbę ataku. Obecnie oporem jest strefa 1,3040 - 1,3050 i jeśli udałoby się tę strefę przekroczyć, winniśmy być świadkami wyznaczenia kolejnej fali deprecjacji dolara.
USD/JPY
Sytuacja posiadaczy amerykańskiej waluty nie jest również najlepsza na parze względem jena japońskiego. Kurs po przełamaniu około 2-miesięcznej linii trendu wzrostowego nie zdołał na wczorajszej sesji powrócić powyżej jej poziomu, co tym samym zaczyna teraz w coraz większym stopniu faworyzować krótkie pozycje. Sprzedającym udało się naruszyć również poziom wsparcia w postaci zeszłotygodniowego dołka, zlokalizowanego przy cenie 120,30. Jeśli zostałoby ono trwale przełamane, wówczas byłby to kolejny sygnał za kontynuacją osłabienia dolara.