Na nieco dalszy plan schodzą za to publikacje makroekonomiczne. Na dzisiaj z naszego rynku poznamy wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI), gdzie spodziewany jest w styczniu wzrost o 1,7%. Oprócz tych danych opublikowane zostaną także przeciętne wynagrodzenie oraz zatrudnienie w styczniu. Dane te jednak nie powinny mieć zbyt dużego wpływu na zachowanie się naszej waluty, bowiem ta zależy obecnie w największym stopniu od zachowania się dolara na głównych parach oraz krótkoterminowego sentymentu do emerging markets.
USD/PLN
Osłabienie dolara na głównych parach znalazło swoje przełożenie na relacji amerykańskiej waluty względem złotego. Co więcej, spadek wartości dolara z ostatnich dni zdołał także doprowadzić do ukształtowania się prawego ramienia formacji RGR, a w końcówce wczorajszej sesji doszło już do testowania okolic linii szyi, zlokalizowanej przy cenie ok. 2,9750. Jej trwałe przełamanie sugerowałoby dalsze osłabienie dolara w kierunku wsparcia w rejonie 2,9250 - 2,93.
EUR/PLN
Nieco spokojniej zachowywał się wczoraj eurozłoty. Tutaj również widoczne było umocnienie krajowej waluty, ale już w nieco mniejszej skali, niż na dolarze. Nie zmienia to jednak faktu, że nie udało się popytowi utrzymać cen po powrocie powyżej 3,91. Jeśli presja aprecjacji złotego w krótkim terminie byłaby utrzymywana, wówczas należałoby się liczyć z tym, że będziemy tu świadkami skierowania cen w stronę wsparcia w strefie 3,84 - 3,86 i tam należałoby się spodziewać kolejnej próby ataku ze strony kupujących. W krótkim terminie oporem pozostaje rejon 3,93 - 3,94.