Negatywnie zaskoczył także nieznacznie wyższy odczyt deflatora w I kwartale (4,2% vs 4,0%). Także wskaźnik wydatków konsumpcyjnych PCE okazał się nieznacznie wyższy. Bez wpływu na rynek okazały się także niemal zgodne z prognozami, cotygodniowe dane na temat ilości nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Po tych publikacjach inwestorzy wyczekiwali już na wieczorny komunikat w sprawie stóp procentowych. Te zgodnie z oczekiwaniami pozostały na niezmienionym poziomie, czyli 5,25%. W treści komunikatu nie pojawiło się natomiast nic szczególnego. Wciąż nacisk kładziony jest na fakt problemów z inflacją, natomiast wspomniano o nieco lepszej kondycji gospodarki. Jeśli chodzi o reakcję rynków, to na walutach w zasadzie można mówić o jej braku, natomiast początkowo na Wall Street pojawił się impuls wzrostowy oraz wzrosła rentowność obligacji, ale po chwili zamieszania rynki wróciły już do poprzednich poziomów. Można więc zakładać, że zarówno wczorajsze, popołudniowe dane makroekonomiczne, jak również wieczorny komunikat po posiedzeniu FOMC nie będą miały większego odzwierciedlenia na rynku i inwestorzy szybko o nich zapomną.

Garść informacji makroekonomicznych otrzymamy również dzisiaj. Opublikowane zostaną dane na temat przychodów i wydatków Amerykanów (prog. odpowiednio 0,6% oraz 0,7%), wydatki na konstrukcje budowlane w maju (prog. 0,2%) oraz czerwcowe indeksy Chicago PMI (prog. 58pkt) i Michigan Sentiment (prog. 84pkt). Taka ilość publikacji, choć nie mają one stricte powiązania z inflacją, na co w największym stopniu reagują waluty, może jednak wywołać jakąś reakcję na rynku walutowym. Można więc założyć, że jakieś bardziej wyraźne zmiany na poszczególnych parach miałyby się szansę pojawić w przypadku większego odchylenia danych od prognoz.

Po wczorajszej sesji sytuacja techniczna jakoś specjalnie się nie zmienia, chociaż krótkoterminowo widać tu nieznaczną presję umocnienia dolara (EUR/USD GBP/USD USD/CHF). Jeśli takowa byłaby również dziś kontynuowana i z aktualnych, kilkudniowych konsolidacji dolar zacząłby tracić, wówczas realnym wydawałbym się nieco większych rozmiarów ruch osłabiający amerykańską walutę w myśl zasady, że im dłuższa i węższa konsolidacja, tym silniejszy ruch po jej opuszczeniu. W przypadku eurodolara pewnym problemem dla kupujących w krótkim terminie jest poziom ok. 1,3475, który w minionych dniach już wielokrotnie zatrzymywał stronę popytową. W ramach istotnego wsparcia zwróciłbym z kolei uwagę na środowy dołek wyznaczony w rejonie 1,3420. Można bowiem zakładać, że jego przekroczenie miałoby szansę doprowadzić do pogłębienia korekty ostatniego trendu osłabienia dolara, bowiem załamana zostałaby tu w ten sposób struktura coraz wyżej położonych minimów. Pewne symptomy umocnienia dolara pojawiły się wczoraj w końcówce sesji europejskiej także względem franka szwajcarskiego, na którym popyt próbował wybić kurs górą z zakresu kilkudniowej, wąskiej konsolidacji. Najbliższym oporem będzie tu lokalny dołek z ubiegłego tygodnia, zlokalizowany przy cenie ok. 1,2350. Bardzo spokojnie natomiast sesja przebiegała na funcie względem dolara. Brytyjska waluta cały czas zachowuje się tu bardzo silnie. Stosunkowo spokojnie wczorajsza sesja przebiegała również na dolarze i euro względem jena japońskiego (USD/JPY EUR/JPY). po korekcie z początku tego tygodnia teraz kurs próbuje się ponownie kierować w stronę dotychczasowych maksimów. Biorąc pod uwagę skalę tej korekty względem poprzedzającego ją trendu wzrostowego, posiadacze długich pozycji nie powinni się jeszcze czuć zagrożeni, natomiast w ramach najbliższego wsparcia można już zwrócić uwagę na okolice środowego dołka.O ile na głównych parach wczorajsza sesja przebiegała stosunkowo stabilnie, o tyle wyjątkowo nieco ciekawiej było na parach złotowych, na których pojawił się dosyć wyraźny impuls wzrostu wartości krajowej waluty (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN). Co więcej, umocnienie złotego szło również w parze ze wzrostem wartości walut emerging markets, co można by w tym momencie wiązać z poprawą sentymentu do rynków wschodzących, choć nie idzie z tym parze ani jakiś bardziej wyraźny spadek rentowności amerykańskich obligacji, ani osłabienie dolara na głównych parach, ani też wyraźne osłabienie jena (w krótkim terminie). Główne znaczenie przypisywałbym natomiast sytuacji technicznej złotego, na co w ostatnich dniach wielokrotnie zwracałem uwagę, bowiem po niewielkim odbiciu ze wsparć kursy poszczególnych par ponownie zaczęły w ich rejon schodzić. W przypadku dolara utworzona została RGR (wczoraj przebita linia szyi), o analogicznej formacji można również mówić w przypadku funta (przy czym tutaj wczorajsza sesja skończyła się na poziomie linii szyi). Swoje wsparcie (61,8% poprzedniej zwyżki) przełamał również koszyk eurodolara. Takie zachowanie się złotego potwierdza więc utrzymującą się cały czas presję wzrostu wartości krajowej waluty, co z kolei w krótkim terminie winno iść również w parze z kontynuacją wzrostowego odbicia na GPW (warto przy okazji pamiętać, że dzisiaj ostatni dzień kwartału, co także winno ograniczać działania sprzedających ze względu na charakterystyczne dbanie zarządzających o wyceny jednostek uczestnictwa w funduszach).

Tomasz Gessner

FOREX - DESK