Głównym jego powodem była poprawa atmosfery na rynkach zagranicznych. Sam przebieg sesji był jednak mało ekscytujący. WIG20 już na otwarciu zanotował nieco ponad 1% wzrost. Po kilkunastu minutach nieco się cofnął, by jednak szybko powrócić do poziomu otwarcia. Po tych porannych wahaniach cała dalsza część sesji była już bardzo spokojna - indeks praktycznie do końca sesji pozostawał w konsolidacji, wykonując jedynie niewielkie ruchy między porannymi ekstremami. W samej końcówce i podczas fiksingu wyraźnie przeważył popyt, dzięki czemu WIG20 wyszedł na nowe dzienne maksimum, kończąc sesję dosyć wyraźną zwyżką. Tym razem mocniejsze były duże spółki - sWIG80 zanotował umiarkowany wzrost, a mWIG40 niewielki spadek. Handel nie był szczególnie aktywny, a obroty nieco niższe od wtorkowych i środowych. Kolejną już sesję z rzędu duży popyt i konsekwentny popyt widać było na TPSA. Dobrze po raz kolejny zachowywało się Sygnity, zdecydowanie mocniejszy był Prokom. Po znacznych środowych spadkach odbijały BZ WBK i TVN, słaba była jednak Agora. Dobrze zachowywało się PKOBP, a po raz pierwszy od dłuższego czasu mocny był Bioton. Dzięki wzrostowi ceny miedzi lepiej zachowywał się też KGHM. Nieco słabszy był PGNiG. Rynek jako całość wykazał się relatywną siłą, w pewnej mierze mogła ona jednak wynikać ze zbliżającego się końca półrocza i prób utrzymania dosyć wysokich cen akcji przez inwestorów instytucjonalnych.

W dalszym ciągu w sytuacji technicznej nie ma istotnych zmian. WIG20 utrzymuje się ponad linią sześciotygodniowej tendencji wzrostowej, z drugiej jednak strony nie jest w stanie sforsować górnej linii rocznego kanału wzrostowego. Pokonanie jednej z tych linii prawdopodobnie wyznaczy krótkoterminową tendencję na rynku. Taki test prawdopodobny jest na najbliższych sesjach, bo linie znajdują się już blisko siebie - sześciotygodniowa na 3720 pkt, a roczna na ok. 3850 pkt. Wskaźniki techniczne nie dają jednoznacznych sygnałów - oscylator stochastyczny i ROC utrzymują sygnały kupna, a MACD sygnał sprzedaży. Mimo dosyć niejednoznacznej sytuacji w horyzoncie kilkutygodniowym bardziej prawdopodobne są spadki. Przemawia za tym kilkukrotny nieudany test górnej linii kanału wzrostowego oraz podobieństwo obecnej sytuacji na wykresie do układu z lutego.