Od samego początku na rynku nie było widać chęci do bardziej zdecydowanego ruchu, ale optymizm się utrzymywał. Inwestorzy po prostu postanowili sesję przeczekać, wstrzymując się z poważniejszymi decyzjami do czasu powrotu na rynki graczy amerykańskich. Do 15 mieliśmy zatem konsolidację, w przypadku WIG20 nieznacznie pod czerwcowym szczytem. Na godzinę przed końcem sesji WIG20 poprawił nieco historyczne maksimum i blisko tego poziomu utrzymał się już do końca sesji. Rekordowo wysokie poziomy zanotowały też WIG i sWIG80. Obroty w ostatnich kilkudziesięciu minutach handlu zwiększyły się, ale i tak były niższe od wtorkowych. Drugą sesję z rzędu dosyć dobrze zachowywały się spółki budowlane. Branżą która jednak najbardziej pozytywnie się wyróżniła była informatyka - znaczne wzrosty zanotowały Prokom, ABG, Sygnity. W dalszym ciągu dosyć mocne były spółki quasi surowcowe - KGHM, PKN, Lotos i MOL. Pozytywnie wyróżniał się sektor bankowy, wyraźniejsze zwyżki zanotowały Agora i TVN. Rynek podczas dwóch ostatnich sesji był dosyć silny, ta siła szybko może jednak obrócić się w relatywną słabość, jeśli nie będą kontynuowane wzrosty na giełdach zagranicznych, w szczególności w USA.
Na wykresie WIG20 utworzyła się kolejna biała świeca, pokazująca na przewagę popytu. Problem jednak w tym, że ta przewaga jest bardziej efektem bierności podaży, bo obroty na ostatnich sesjach nie są wysokie. Zwłaszcza, biorąc poprawkę na dosyć duży wzrost, czy też wyjście indeksu na historyczne maksima. Wciąż istotnym problem dla kontynuacji zwyżki jest bliskość bardzo ważnego oporu w postaci górnej linii rocznego kanału wzrostowego (3870 pkt). Wydaje się, że i tym razem zwyżka zakończy się blisko tej linii, a na kolejnych sesjach dojdzie do korekty notowań. Obecnie pierwszym krótkoterminowym wsparciem dla WIG20 jest wtorkowa luka hossy: 3759 - 3776 pkt. W obrębie tej luki przebiega też obecnie półtoramiesięczna linia tendencji wzrostowej oraz średnia krocząca SK-13. Jest jednak ryzyko, że korekta może być głębsza, porównywalna w zasięgu z tą z przełomu grudnia i stycznia oraz lutego i marca. W takiej sytuacji należałoby się liczyć ze spadkiem indeksu w okolice majowego minimum (3465 pkt), czy też dolnej linii rocznego kanału wzrostowego.