Dzisiejsze otwarcie jest pierwszym ostrzeżeniem przed możliwymi wzrostami głównych par złotego. Szansę na rozpoczęcie w tym momencie korekty krótkoterminowej, której target to poziomy 2,8150-2,82 i 3,7950-3,80. EURUSD musiałby osiągnąć 1,3540, aby wzrosty na USDPLN i EURPLN miały szansę się zmaterializować. Głównym czynnikiem ryzyka, który nie pozwala stwierdzić z całą pewnością jakie szanse ma opisywana korekta jest dzisiejszy raport z rynku pracy w USA. Mediana prognoz największych banków wynosi około 125 tysięcy miejsc pracy, a rozpiętość prognoz to 85-150 tysięcy. Najprawdopodobniej średnie godzinowe wynagrodzenie wzrosło o 0,3% w stosunku do poprzedniego miesiąca.
Wczorajsze posiedzenia banków centralnych rynek odczytał jako zapowiedź podwyżki stóp procentowych w IV kwartale tego roku - BoE podniósł koszt pieniądza o 25 punktów bazowych gdyż ostatnie wzrosty cen nieruchomości wyzwalają kolejne impulsy inflacyjne. Trichet wraz z Radą Zarządzającą EBC postanowił pozostawić stopy na poziomie 4%, ale na konferencji po posiedzeniu stwierdził, że "polityka monetarna pozostaje akomodacyjna (?), w średnim i długim okresie ryzyka wzrostu inflacji pozostają, (?) w krótkim okresie inflacja może się przejściowo zmniejszyć" i tak dalej w tym tonie, ewidentnie jastrzębim. Rynek chyba trochę się wystąpieniem Tricheta rozczarował, po EURUSD po wzrostach do 1,3650 spadł ponownie do poziomów otwarcia przy 1,3610. Odczyt indeksu ISM Services na poziomie 60,7 pkt. po godzinie szesnastej stworzył niebezpieczny dla euro układ techniczny na wykresie EURUSD - obecnie występuje duże ryzyko krótkotrwałej korekty tej pary do 1,3540.
Na koniec kilka informacji z Azji - zarówno notowania rynku opcji dolarjenowych, jak też podstawowe techniczne wskaźniki momentum sugerują możliwość wyczerpania się potencjału wzrostowego na dolarjenie i zapowiadają głębszą korektę. Zmienność implikowana zmniejsza się, a wskaźnik risk-reversal wskazuje na relatywnie większe zainteresowanie inwestorów nabywaniem putów dolarowych co odzwierciedla oczekiwania możliwych spadków tej pary. Czynnikiem stojącym za takimi wahaniami rynku są oczekiwania dotyczące przyszłych poziomów stóp procentowych. O ile obecnie prezentują się one następująco: Euroland - podwyżka pod koniec roku, USA - bez zmian, ale ze wskazaniem na 1 obniżkę (15% szans), Japonia - bez zmian, ale ze wskazaniem na 1 podwyżkę (35-40% szans), o tyle potencjalne zaostrzenie retoryki Bank of Japan w najbliższych miesiącach jest możliwe i spadki USDJPY rzeczywiście są wiarygodnym scenariuszem rozwoju wydarzeń. Dla eurojena na razie "sky is the limit", poziom 170 EURJPY na koniec roku są realne. Przedsiębiorcy powinni na bieżąco interesować się notowaniami JPY, gdyż jest to waluta idealna do skapowania zadłużenia w innych walutach, z poprawką na ścieżkę kursu walutowego.
Piotr Denderski
Analityk rynków finansowych