Widać było to dobrze dziś o 14:00, gdy opublikowano dane o wzroście wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw: średnia płaca brutto wzrosła o 9,3% r/r, a więc ponad prognozy mówiące o wzroście o 8,8%. Tak wysokie odczyty powodowały w poprzednich miesiącach znaczny wzrost oczekiwań dotyczących poziomu stóp procentowych, co pociągało za sobą umacnianie złotego, dziś jednak efekt taki nie nastąpił.
Pozostałe dane w dniu dzisiejszym również nie były w stanie zmienić sytuacji na rynku: o 11:00 odczyt inflacji CPI w Eurolandzie okazał się być dokładnie na poziomie prognoz (1,9% r/r, wskaźnik bazowy na tym samym poziomie). O 14:30 opublikowano odczyt indeksu klimatu biznesowego w stanie Nowy Jork - Empire State wskazał 26,5 pkt, co jest wynikiem znacznie lepszym od oczekiwań (17 pkt.). Jest to jednak za mało, by powróciły dobre czasy dla dolara - aby rozpoczęła się korekta, potrzebujemy więcej korzystnych dla USA odczytów danych makroekonomicznych. Eurodolar zakończy więc dzień na poziomie z poranka: w okolicach 1,3780.
Na rynku światowym niewiele ciekawych wydarzeń - w obecnej sytuacji dolara ciekawostką nie jest ustanowienie przez GBPUSD 26-letniego rekordu - 2,04 - i końca umocnienia nie widać. Funt zyskał dziś również wobec euro: EURGBP 0,6760. Szterling pozostaje mocny wskutek wzrostu stóp procentowych do poziomu 5,75% oraz rynku nieruchomości, który przyciąga wielu inwestorów (oraz napędza inflację). Dotychczasowe działania Banku Anglii nie zdołały jeszcze ugasić pragnienia Brytyjczyków na kredyty hipoteczne.
Dzień jutrzejszy to półmaraton danych z USA - PPI, Capital Inflows oraz produkcja przemysłowa to wielkości, które mogłyby przynieść korektę na EURUSD (a co za tym idzie - na obydwu kluczowych parach złotego). Poza tym poznamy tempo wzrostu cen w Wielkiej Brytanii, odczyt indeksu koniunktury ZEW w Niemczech, oraz dane o wzroście sprzedaży detalicznej w Szwajcarii.