Można więc zakładać, że ten brak synchronizacji jest tylko krótkoterminowy i za chwilę albo kondycja giełdowych byków wraz z surowcami się poprawi, albo jest to zwiastun korekty ostatniej fali osłabienia dolara. Wczoraj nie dostaliśmy niestety z rynku amerykańskiego żadnych impulsów w postaci publikacji danych makroekonomicznych, a te spoza USA nie zdołały jakoś specjalnie wpłynąć na zachowanie się rynku (głównie euro). Pierwsze informacje z rynku amerykańskiego poznamy bowiem dopiero dzisiaj, a będzie to sprzedaż domów na rynku wtórnym w czerwcu, której spadek szacuje się na 1,5%. W godzinach wieczornych inwestorzy skupią się natomiast na Beżowej Księdze, czyli raporcie FED o stanie gospodarki. Jeśli pojawią się w nim jakieś sformułowania mogące sugerować zmianę nastawienia w polityce pieniężnej, dolar winien nieco wyraźniej na ten raport zareagować. Jeśli chodzi o informacje z rynku krajowego, to zapoznamy się dziś z decyzją RPP w sprawie stóp procentowych. Oczekuje się, że cena pieniądza pozostanie bez zmian (4,5%) i jeśli taka decyzja miałaby miejsce, to złoty nie powinien specjalnie na nią zareagować.

Jeśli spojrzymy na układ techniczny par europejskich, to w zasadzie wczorajsza sesja niczego nie zmieniła (EUR/USD GBP/USD USD/CHF). Najbliższa strefa wsparcia dla eurodolara to rejon 1,3750 - 1,3780 i jak na razie nie udało się stronie podażowej jakoś poważniej zagrozić tym rejonom. Dopiero ich przełamanie miałoby szansę doprowadzić do pojawienia się poważniejszych sygnałów sprzedaży. Na wiele nie zdały się także działania kupujących dolara względem szwajcarskiej waluty, bowiem okolice najbliższego oporu, czyli ok. 1,2050 -1,2060 udało się jedynie naruszyć. Na funcie tradycyjnie bez zmian, czyli nie widać żadnych oznak słabości aktualnej presji popytowej. Wczorajszy dzień dość ciekawie prezentował się na parach powiązanych z jenem japońskim (USD/JPY EUR/JPY), gdzie nadal kupujący jena wydają się mieć w krótkim terminie przewagę. Kurs walut względem jena od kilku dni sukcesywnie spada, łamiąc kolejne wsparcia. Wczorajszy dzień nie przyniósł specjalnie wzrostowego odbicia, a więc tym samym strona podażowa wciąż ma sporo argumentów dla siebie.

Na rynku krajowej waluty wczorajsza sesja była już nieco ciekawsza, bowiem ostatnie kilka dni przyzwyczaiło nas do marazmu i oscylacji kursów na poszczególnych parach złotowych w rejonie minimów ostatniej fali spadkowej (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN). Końcówka wczorajszego dnia przyniosła już jednak nieco większą presję sprzedających krajową walutę, co widoczne było także na pozostałych walutach rynków wschodzących naszego regionu. Taki układ jest tu więc pierwszym, nieco bardziej poważnym impulsem, mogącym sugerować wyznaczenie wzrostowego odbicia (osłabienia złotego), w co niejako dobrze zdaje się wkomponowywać umocnienie japońskiej waluty względem dolara i euro (zwykle towarzyszyły temu kłopoty walut emerging markets). Wiele może zależeć od sesji dzisiejszej, bowiem jeśli wczorajszy impuls osłabienia złotego byłby dzisiaj kontynuowany, wówczas szansę na wyznaczenie głębszej korekty ostatniej fali spadkowej znacznie by wzrosły choć wydaje się, że do pełni sukcesu potrzeba by jeszcze wyznaczenia korekty na rynku amerykańskiej waluty na głównych parach.

Tomasz Gessner

FOREX - DESK