Czy Polsce grozi zapaść budżetowa?

W bie­żą­cym ro­ku pro­duk­cja prze­my­sło­wa mo­że być o oko­ło 9 procent niż­sza od ubie­gło­rocz­nej. W przyszłym może spaść o kolejne 2 procent

Publikacja: 16.05.2009 12:29

Ta­de­usz Chro­ścic­ki, eko­no­mi­sta

Ta­de­usz Chro­ścic­ki, eko­no­mi­sta

Foto: GG Parkiet

Po wzro­ście pro­duk­tu kra­jo­we­go brut­to w IV kwar­ta­le 2008 r. za­le­d­wie o 3 proc., pierw­sze mie­sią­ce bie­żą­ce­go ro­ku przy­nio­sły dal­sze znacz­ne osła­bie­nie ak­tyw­no­ści w wie­lu ob­sza­rach na­szej go­spo­dar­ki. W wy­ni­ku ro­sną­cej ba­rie­ry po­py­tu zmniej­sza się pro­duk­cja prze­my­słu i bu­dow­nic­twa. Niż­sze niż przed ro­kiem są ob­ro­ty han­dlo­we z za­gra­ni­cą. Sta­gna­cja obej­mu­je sprze­daż de­ta­licz­ną. Spa­da­ją prze­wo­zy ła­dun­ków wszyst­ki­mi ro­dza­ja­mi trans­por­tu. Ro­sną za­pa­sy u pro­du­cen­tów i w han­dlu.

Z oto­cze­nia ze­wnętrz­ne­go Pol­ski na­pły­wa co­raz wię­cej in­for­ma­cji, że za­ła­ma­nie glo­bal­nych tren­dów wzro­sto­wych jest znacz­nie więk­sze, niż moż­na by­ło się spo­dzie­wać. Z naj­now­szych da­nych Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej wy­ni­ka, że w 2009 r. PKB kra­jów człon­kow­skich zmniej­szy się o 4 proc., wo­bec wzro­stu o 0,9 proc. w 2008 r., a pra­wie wszę­dzie bę­dzie się po­głę­biać re­ce­sja, tym groź­niej­sza, że dzia­ła­nia ma­ją­ce na ce­lu oży­wie­nie po­py­tu, mo­gą pro­wa­dzić do szyb­kie­go na­ra­sta­nia nie­rów­no­wa­gi we­wnętrz­nej i ze­wnętrz­nej po­szcze­gól­nych krajów.

Po­waż­ne osła­bie­nie ko­niunk­tu­ry do­tknie tak­że ta­kie po­tę­gi go­spo­dar­cze, jak Sta­ny Zjed­no­czo­ne (pro­gno­zo­wa­ny spa­dek PKB o 2,9 proc.), Ja­po­nię (spa­dek o 5,3 proc.), a tak­że Ro­sję (o 3,8 proc.). W re­zul­ta­cie w ska­li ogól­no­świa­to­wej pro­dukt kra­jo­wy brut­to mo­że się w bie­żą­cym ro­ku zmniej­szyć o 1,4 proc. Na tym tle Pol­ska nie wy­glą­da źle, ale i nam nie uda się unik­nąć po­nad­jed­no­pro­cen­to­we­go spad­ku PKB.

Glo­bal­ne za­wi­ro­wa­nia do­tkli­wie ude­rzy­ły już w nasz kraj, a de­struk­cyj­ny ich wpływ do­ty­czy głów­nie sfe­ry re­al­nej, w tym przede wszyst­kim prze­my­słu. Pro­duk­cja prze­my­sło­wa już w IV kwar­ta­le 2008 r. by­ła o 6,3 proc. mniej­sza niż rok wcze­śniej, a w okre­sie sty­czeń - ma­rzec te­go ro­ku spa­dek wy­niósł aż 10 proc. Naj­więk­sze za­ła­ma­nie dy­na­mi­ki wy­stę­pu­je w bran­żach zwią­za­nych z eks­por­tem oraz uza­leż­nio­nych od fi­nan­so­wa­nia ze­wnętrz­ne­go (dro­gi i trud­no do­stęp­ny kre­dyt). Przed­się­bior­stwa sy­gna­li­zu­ją co­raz więk­sze ogra­ni­cze­nia kra­jo­wych i za­gra­nicz­nych za­mó­wień oraz szyb­ki przy­rost za­pa­sów wy­ro­bów go­to­wych. Ba­da­nia ko­niunk­tu­ry oraz na­stro­jów kon­su­menc­kich po­zwa­la­ją prze­wi­dy­wać, że w bie­żą­cym ro­ku pro­duk­cja prze­my­sło­wa mo­że być o oko­ło 9 proc. niż­sza od ubie­gło­rocz­ne­go po­zio­mu.

W I kwar­ta­le 2009 r. pro­duk­cja bu­dow­la­no­-mon­ta­żo­wa spa­dła o 1,3 proc. Dal­sze moż­li­we osła­bie­nie tren­du po­twier­dza­ją da­ne o ob­ni­ża­niu się port­fe­la za­mó­wień. W ca­łym ro­ku mo­że być ona o 3 proc. mniej­sza niż w 2008 r., mi­mo że czyn­ni­kiem ją wspie­ra­ją­cym bę­dą in­we­sty­cje in­fra­struk­tu­ral­ne, re­ali­zo­wa­ne w ra­mach pro­jek­tów współ­fi­nan­so­wa­nych przez Unię Eu­ro­pej­ską i wy­ko­ny­wa­ne w związ­ku z or­ga­ni­za­cją Mistrzostw Eu­ro­py w Pił­ce Noż­nej w 2012 r.

Wśród ba­rier w pro­wa­dze­niu dzia­łal­no­ści fir­my prze­my­sło­we i bu­dow­la­ne wska­zu­ją naj­czę­ściej - po­za spad­kiem po­py­tu - na kon­ku­ren­cję in­nych pod­mio­tów, wy­so­kie kosz­ty za­trud­nie­nia oraz trud­no­ści z uzy­ska­niem kre­dy­tów. Znacz­nie na­to­miast zmniej­szy­ła się uciąż­li­wość nie­do­bo­ru wy­kwa­li­fi­ko­wa­nych pra­cow­ni­ków. W obu sek­to­rach spa­dło wy­ko­rzy­sta­nie mo­cy pro­duk­cyj­nych. W prze­my­śle by­ło ono w koń­cu kwiet­nia 2009 r. sza­co­wa­ne na około 69 proc. (przed ro­kiem 80 proc.), a w bu­dow­nic­twie na oko­ło 73 proc. (rok te­mu 83 proc).

Po­gar­sza się kli­mat dla pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści in­we­sty­cyj­nej. W I pół­ro­czu 2008 r. na­kła­dy brut­to na środ­ki trwa­łe by­ły o 15,2 proc. wyż­sze niż w 2008 r., a w II pół­ro­czu już tyl­ko o 3,9 proc. Naj­bliż­sze mie­sią­ce mo­gą przy­nieść dal­sze osła­bie­nie dy­na­mi­ki in­we­sto­wa­nia na sku­tek co­raz gor­szej sy­tu­acji fi­nan­so­wej firm oraz trud­no­ści w do­stę­pie do ta­nich środ­ków z sys­te­mu ban­ko­we­go. Ogra­ni­cze­nie za­si­la­nia kre­dy­to­we­go i zwięk­sze­nie kosz­tów je­go po­zy­ska­nia wy­ni­ka­ją z nie­do­sta­tecz­nej płyn­no­ści ryn­ku pie­nięż­ne­go, pro­wa­dzą­cej do wzro­stu krót­ko­ter­mi­no­wych stóp pro­cen­to­wych, a w kon­se­kwen­cji pod­wyż­szo­ne­go opro­cen­to­wa­nia kre­dy­tów. Nie bez zna­cze­nia są przy tym ro­sną­ce mar­że ban­ko­we, w wy­ni­ku cze­go kre­dy­ty nie sta­ją się tań­sze w ta­kim stop­niu, ja­ki wy­ni­kał­by z ob­niż­ki stóp pro­cen­to­wych. Na sku­tek de­ko­niunk­tu­ry na gieł­dzie prak­tycz­nie do ze­ra spa­dły też moż­li­wo­ści emi­sji ak­cji przez pod­mio­ty go­spo­dar­cze. Przy­rost in­we­sty­cji zmniej­szy się rów­nież w ślad za spad­kiem po­py­tu kon­sump­cyj­ne­go. W sy­tu­acji ob­ni­ża­ją­ce­go się wy­ko­rzy­sta­nia mo­cy pro­duk­cyj­nych oraz wy­ga­sa­ją­cej pre­sji pła­co­wej przed­się­bior­stwa tra­cą mo­ty­wa­cję do szyb­kiej re­struk­tu­ry­za­cji i nie są skłon­ne do in­we­sto­wa­nia na ska­lę uprzed­nio ob­ser­wo­wa­ną. Wiel­kim ob­cią­że­niem dla wie­lu firm, zwłasz­cza sek­to­ra prze­my­słu prze­twór­cze­go, mo­gą też być znacz­ne pod­wyż­ki cen ener­gii.

Czyn­ni­kiem, któ­ry w krót­kim okre­sie mo­że czę­ścio­wo prze­ciw­dzia­łać spad­ko­wi dy­na­mi­ki in­we­sty­cji, bę­dą in­we­sty­cje pu­blicz­ne, sty­mu­lo­wa­ne na­pły­wem środ­ków z fun­du­szy struk­tu­ral­nych UE. Mi­mo to na­le­ży li­czyć się z tym, że w 2009 r. tem­po in­we­sto­wa­nia mo­że spaść o oko­ło 10 proc. Świad­czy o tym m.in. szyb­ko zmniej­sza­ją­ca się pro­duk­cja i im­port dóbr in­we­sty­cyj­nych. W I kwar­ta­le pro­duk­cja tych dóbr by­ła o 13,1 proc. mniej­sza niż w ana­lo­gicz­nym okre­sie 2008 r., na­to­miast im­port, w okre­sie sty­czeń - lu­ty, spadł aż o jed­ną czwar­tą.

Od po­cząt­ku 2009 r. na dy­na­mi­kę pol­skie­go eks­por­tu ne­ga­tyw­nie wpły­wa ni­ski po­pyt im­por­to­wy na­szych part­ne­rów han­dlo­wych, de­ter­mi­no­wa­ny po­tę­gu­ją­cy­mi się ten­den­cja­mi re­ce­syj­ny­mi oraz dzia­ła­nia­mi pro­tek­cjo­ni­stycz­ny­mi, zmie­rza­ją­cy­mi do ochro­ny ryn­ku we­wnętrz­ne­go. Szcze­gól­nie zna­czą­co osłabł eks­port sek­to­ra mo­to­ry­za­cyj­ne­go (zwłasz­cza sprze­daż czę­ści) oraz dóbr kon­sump­cji trwa­łej, tj. pro­duk­tów, któ­rych eks­port jest naj­bar­dziej wraż­li­wy na zmia­ny glo­bal­nej ko­niunk­tu­ry. Ska­lę im­por­tu na­to­miast ogra­ni­cza zmniej­sza­ją­ce się za­po­trze­bo­wa­nie na re­la­tyw­nie co­raz droż­sze do­bra za­opa­trze­nio­we, ofe­ro­wa­ne przez za­gra­nicz­nych do­staw­ców. W ce­lu ob­ni­że­nia kosz­tów pro­duk­cji, przed­się­bior­stwa skła­nia­ją się do za­stę­po­wa­nia im­por­tu do­sta­wa­mi ro­dzi­mych pro­du­cen­tów, tym bar­dziej że w wie­lu przy­pad­kach mo­gą li­czyć na re­ne­go­cja­cje za­war­tych umów, na bar­dziej ko­rzyst­nych niż uprzed­nio wa­run­kach (ob­ni­że­nie usta­lo­nych cen, od­ro­cze­nie płat­no­ści lub roz­ło­że­nie ich na ra­ty, kre­dyt ku­piec­ki i in­ne). W ska­li ca­łe­go ro­ku prze­wi­dy­wa­ny jest spa­dek eks­por­tu, li­czo­ne­go w eu­ro, o oko­ło 20 proc., a im­por­tu o oko­ło 25 proc. Sy­gna­li­zu­ją to już wy­ni­ki pierw­szych dwóch mie­się­cy bie­żą­ce­go ro­ku, kie­dy to eks­port był o 24,8 proc. mniej­szy niż przed ro­kiem, a im­port o 28 proc. Gdy­by w na­stęp­nych mie­sią­cach utrzy­ma­ła się tak pro­gno­zo­wa­na dy­na­mi­ka ob­ro­tów, co jest bar­dzo praw­do­po­dob­ne, ozna­cza­ło­by to zmniej­sze­nie ujem­ne­go, rocz­ne­go sal­da z 25 mld eu­ro w 2008 r. do oko­ło 13 mld eu­ro w 2009 r.

Rocz­ne tem­po wzro­stu cen to­wa­rów i usług kon­sump­cyj­nych wy­nio­sło w mar­cu bie­żą­ce­go ro­ku 3,6 proc., prze­kra­cza­jąc gór­ną gra­ni­cę od­chy­leń od ce­lu in­fla­cyj­ne­go NBP (3,5 proc.). Od po­cząt­ku bie­żą­ce­go ro­ku pro­in­fla­cyj­nie od­dzia­łu­ją głów­nie de­cy­zje o pod­wyż­kach cen re­gu­lo­wa­nych, w tym ener­gii, wzrost cen nie­któ­rych su­row­ców i pa­liw na ryn­kach świa­to­wych, dro­że­ją­ce ar­ty­ku­ły żyw­no­ścio­we (szcze­gól­nie mię­so), a tak­że wa­ha­nia kur­su zło­te­go, z od­ra­dza­ją­cą się ten­den­cją do je­go de­pre­cja­cji. W dłuż­szej per­spek­ty­wie istot­ne zna­cze­nie mo­gą mieć do­ko­na­ne już i pro­gno­zo­wa­ne ob­niż­ki stóp pro­cen­to­wych. Na­to­miast an­ty­in­fla­cyj­nie wpły­wa wzra­sta­ją­ca kon­ku­ren­cja na ryn­ku, słab­ną­ca pre­sja pła­co­wa, spa­dek dy­na­mi­ki za­dłu­że­nia kre­dy­to­we­go i zwięk­sza­ją­ca się skłon­ność do oszczę­dza­nia go­spo­darstw do­mo­wych, w wy­ni­ku pe­sy­mi­stycz­nych ocen przy­szłej sy­tu­acji do­cho­do­wej. Trud­no obec­nie prze­są­dzić, któ­re z tych uwa­run­ko­wań bę­dą mia­ły de­cy­du­ją­cy wpływ na ogól­ny wskaź­nik cen w bie­żą­cym ro­ku, ale w wa­rian­cie pe­sy­mi­stycz­nym na­le­ży się li­czyć z tym, że za­ła­ma­niu dy­na­mi­ki wzro­stu go­spo­dar­cze­go mo­że w naj­bliż­szych mie­sią­cach to­wa­rzy­szyć pod­wyż­szo­na in­fla­cja. Już obec­nie zwra­ca bo­wiem uwa­gę sil­ny wzrost cen pro­du­cen­tów, któ­ry szyb­ko mo­że się prze­ło­żyć na po­ziom cen de­ta­licz­nych. W mar­cu rocz­ny wzrost cen pro­duk­cji sprze­da­nej prze­my­słu wy­niósł 5,6 proc. i był o 2 pkt proc. wyż­szy od sto­py in­fla­cji.

W koń­cu 2008 r. za­ry­so­wa­ły się ne­ga­tyw­ne zmia­ny na ryn­ku pra­cy. Ukształ­to­wał się wy­raź­nie ma­le­ją­cy trend wzro­stu za­trud­nie­nia. W nie­któ­rych sek­cjach sek­to­ra przed­się­biorstw, np. w prze­my­śle, za­trud­nie­nie ob­ni­ży­ło się po­ni­żej po­zio­mu no­to­wa­ne­go rok wcze­śniej. Sy­tu­acja po­gor­szy­ła się znacz­nie na po­cząt­ku 2009 r., kie­dy to spa­dek za­trud­nie­nia wy­stą­pił w ca­łym sek­to­rze, a naj­bar­dziej do­tkli­wy był w prze­my­śle prze­twór­czym (w mar­cu, w uję­ciu rocz­nym, za­trud­nie­nie by­ło o 6,1 proc. niż­sze), w tym szcze­gól­nie w fir­mach pro­du­ku­ją­cych wy­ro­by tek­styl­ne (spa­dek o 17,4 proc.), odzież (o 16,6 proc.), skó­ry i wy­ro­by skó­rza­ne (o 14,8 proc.), w prze­my­śle elek­tro­nicz­nym (o 13,2 proc) i drzew­nym (o 11,3 proc.). Sto­pa re­je­stro­wa­ne­go bez­ro­bo­cia wzro­sła w koń­cu mar­ca br. do 11,2 proc. W na­stęp­nych mie­sią­cach na­le­ży li­czyć się z szyb­ko ma­le­ją­cym po­py­tem na pra­cę w fir­mach ogra­ni­cza­ją­cych dzia­łal­ność pro­duk­cyj­ną i usłu­go­wą. Świad­czą o tym pla­no­wa­ne przez nie re­duk­cje pra­cow­ni­ków, spa­dek wol­nych miejsc pra­cy, a tak­że wzrost licz­by osób pra­cu­ją­cych na czas okre­ślo­ny.

W koń­cu 2009 r. bez pra­cy po­zo­sta­nie oko­ło 2,1 mln osób, a sto­pa re­je­stro­wa­ne­go bez­ro­bo­cia mo­że wzro­snąć do 13,5 proc. Naj­więk­sze zwol­nie­nia mo­gą mieć miej­sce w fir­mach o pro­fi­lu pro­ek­spor­to­wym. Nie­wy­klu­czo­ny jest tak­że zwięk­szo­ny po­wrót do kra­ju na­szych oby­wa­te­li, któ­rzy w ce­lach za­rob­ko­wych pod­ję­li pra­cę za gra­ni­cą. Do­ty­czyć to bę­dzie głów­nie Wiel­kiej Bry­ta­nii, Ir­lan­dii i Nie­miec, gdzie emi­gra­cja za­rob­ko­wa Po­la­ków jest bar­dzo licz­na, a ten­den­cje re­ce­syj­ne szcze­gól­nie sil­ne.Nie­po­myśl­ny dla bu­dże­tu jest po­czą­tek bie­żą­ce­go ro­ku. W I?kwar­ta­le de­fi­cyt osią­gnął 10,6 mld zł, pod­czas gdy w po­przed­nich la­tach no­to­wa­no w tym okre­sie nad­wyż­kę do­cho­dów nad wy­dat­ka­mi. W te­go­rocz­nym bu­dże­cie naj­więk­szą nie­wia­do­mą sta­no­wią do­cho­dy. Pro­gno­zę ich do usta­wy bu­dże­to­wej opra­co­wa­no, przyj­mu­jąc za­ło­że­nie, że w wa­run­kach spa­da­ją­ce­go bez­ro­bo­cia kon­sump­cja wzro­śnie o 4,5 proc. Tym­cza­sem już po pierw­szych mie­sią­cach wy­raź­nie wi­dać, że nie ma co li­czyć na tak dy­na­micz­ny wzrost płac i zy­sków firm, jak w ubie­głym ro­ku. Gwał­tow­nie przy tym ro­śnie bez­ro­bo­cie. Nie bez zna­cze­nia dla kon­sump­cji jest też ma­le­ją­ce za­po­trze­bo­wa­nie na zwią­za­ne z nią kre­dy­ty, jak też wzra­sta­ją­ce ob­cią­że­nia go­spo­darstw do­mo­wych z ty­tu­łu ob­słu­gi kre­dy­tów hi­po­tecz­nych za­cią­gnię­tych w wa­lu­tach ob­cych. Im­pul­sem pod­trzy­mu­ją­cym spo­ży­cie sta­ła się na­to­miast co­rocz­na wa­lo­ry­za­cja świad­czeń eme­ry­tal­no­- ren­to­wych, opar­ta na wskaź­ni­kach in­fla­cji, po­więk­szo­na o 20 proc. re­al­ne­go przy­ro­stu wy­na­gro­dzeń w go­spo­dar­ce na­ro­do­wej. Uwzględ­nia­jąc te czyn­ni­ki spo­ży­cie in­dy­wi­du­al­ne mo­że być w I pół­ro­czu bie­żą­ce­go ro­ku o oko­ło 2 proc. więk­sze niż przed ro­kiem (rok te­mu wzrost wy­niósł 5,6 proc.), a w ska­li ca­łe­go ro­ku o 1,5 proc. Go­spo­dar­stwa do­mo­we zmu­szo­ne bę­dą stop­nio­wo do­sto­so­wy­wać po­ziom kon­sump­cji do zmniej­sza­ją­ce­go się przy­ro­stu si­ły na­byw­czej do­cho­dów.

Kon­se­kwen­cją ob­ni­ża­ją­cych się zy­sków i płac bę­dzie spa­dek do­cho­dów bu­dże­to­wych z ty­tu­łu po­dat­ku od firm i osób fi­zycz­nych. Naj­bar­dziej jed­nak za­gro­żo­ne są do­cho­dy z VAT­-u. W re­zul­ta­cie de­fi­cyt bu­dże­tu pań­stwa mo­że się­gnąć 40 mld zł, wo­bec za­ło­żo­nych 18,2 mld zł. Istot­nie zwięk­szy to po­trze­by po­życz­ko­we bu­dże­tu (tzn. kwo­ty po­ży­czek, któ­re trze­ba wcze­śniej za­cią­gnąć, by sfi­nan­so­wać za­pla­no­wa­ne wy­dat­ki), wy­ni­ka­ją­ce m.in. ze spła­ty wcze­śniej za­cią­gnię­te­go za­dłu­że­nia (wy­kup ob­li­ga­cji i bo­nów skar­bo­wych), na co trze­ba za­cią­gnąć no­we po­życz­ki (wy­emi­to­wać pa­pie­ry skar­bo­we). We­dług ostroż­nej oce­ny Mi­ni­ster­stwa Fi­nan­sów, w 2009 r. po­trze­by po­życz­ko­we mo­gą prze­kro­czyć 155 mld zł, pro­wa­dząc do bar­dzo sil­nych na­pięć fi­skal­nych, tym bar­dziej że dla po­zy­ska­nia po­ten­cjal­nych in­we­sto­rów ko­niecz­ne sta­je się suk­ce­syw­ne zwięk­sza­nie ren­tow­no­ści pa­pie­rów skar­bo­wych.

W re­zul­ta­cie trud­no­ści bu­dże­to­wych znacz­nie więk­szy niż w la­tach po­przed­nich mo­że być przy­rost dłu­gu pu­blicz­ne­go, któ­re­go re­la­cja do PKB, w bie­żą­cym ro­ku, praw­do­po­dob­nie prze­kro­czy 50 proc., tj. pierw­szy próg ostroż­no­ścio­wy, okre­ślo­ny w usta­wie o fi­nan­sach pu­blicz­nych. Prze­kro­cze­nie ko­lej­ne­go pro­gu (55 proc. PKB) - co we­dług Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej gro­zi już w 2010 r. - rów­no­znacz­ne jest z ogrom­ny­mi re­stryk­cja­mi w kształ­to­wa­niu wy­dat­ków w na­stęp­nych la­tach. W tej sy­tu­acji ule­ga­nie nie­od­po­wie­dzial­nej eska­la­cji żą­dań pła­co­wych grup spo­łecz­nych, czę­sto o wy­so­kim sta­tu­sie ma­te­rial­nym, a tak­że kre­owa­nie nie­uza­sad­nio­nych wy­dat­ków, nie­uchron­nie mo­że pro­wa­dzić do za­pa­ści bu­dże­to­wej. To prze­ło­ży się m.in. na przy­spie­szo­ną in­fla­cję, ze wszyst­ki­mi te­go ne­ga­tyw­ny­mi kon­se­kwen­cja­mi przede wszyst­kim dla ro­dzin o ni­skich do­cho­dach czy też utrzy­mu­ją­cych się ze świad­czeń so­cjal­nych.

[srodtytul]Tytuł pochodzi od redakcji.[/srodtytul]

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem