Ogólnie trzeba uznać, że dzień minął na trawieniu najnowszych danych w USA, choć to tłumaczenie najłatwiejsze. Prawdę mówiąc nie wiadomo dlaczego stoimy w miejscu. Po prostu stoimy, a bliskość szczytów nie robi na nikim wrażenia. Z jednej strony świadczy to o popycie (niezbyt dobrze), który wstrzymuje się przed zakupami, ale i o podaży, która nie podejmuje się zadziałać. Trend daje fory bykom i należy się tego trzymać.